Ghostwriting, czyli obustronna zgoda na naruszenie prawa autorskiego

Codzienne Technologie Dołącz do dyskusji (28)
Ghostwriting, czyli obustronna zgoda na naruszenie prawa autorskiego

Ghostwriting to dosyć powszechne zjawisko na polskim rynku. Zamiast samodzielnie pisać tekst, wiele osób woli zatrudnić autora-widmo. A ten, inaczej niż copywriter, w momencie przekazania utworu osobie zamawiającej, oficjalnie przestaje być jego autorem. Oficjalnie, bo w praktyce jest to niemożliwe.

Sam układ wydaje się prosty –  ghostwriter przyjmuje zlecenie, bierze się do pracy, a po zatwierdzeniu tekstu przez zlecającego już właściwie może o nim zapomnieć. A właściwie powinien, bo przecież to nie jego nazwisko znajdzie się na okładce książki czy na końcu artykułu. Z prawnego punktu widzenia nie jest to jednak takie proste. Należy dokonać rozróżnienia na autorskie prawa majątkowe i autorskie prawa osobiste. Do drugiej kategorii należy szereg uprawnień takich jak prawo do autorstwa utworu czy oznaczenia go własnym nazwiskiem. Jednocześnie autorskie prawa osobiste są niezbywalne i nie podlegają ograniczeniu. Przy zawieraniu umowy z ghostwriterem oczekuje się jednak, że pozostanie on w cieniu, zrzekając się nie tylko praw autorskich majątkowych, ale również tych osobistych.

Cudze nazwisko pod tekstem ghostwritera

Wprawdzie plagiat nie posiada definicji ustawowej, jednak rozumiany jest jako kradzież cudzego dzieła i przypisanie sobie jego autorstwa. Osoba zlecająca, wydająca następnie dany tekst pod własnym nazwiskiem, zawsze popełni przestępstwo plagiatu. Zgodnie natomiast z art. 115 ust. 1 Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych

kto przywłaszcza sobie autorstwo lub wprowadza w błąd co do autorstwa całości lub części cudzego utworu albo artystycznego wykonania, podlega karze grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3

Winny nie będzie tu jednak sam zlecający. W końcu ghostwriter godził się na przywłaszczenie sobie autorstwa utworu. Może być więc uznany za współsprawcę lub pomocnika.

Umowy z ghostwriterem w praktyce

Ghostwriting jest co prawda uznawany za niezgodny z polskim prawem, jednak na przestrzeni lat wypracowano szereg sposobów na przynajmniej częściowe uregulowanie kwestii zawierania umów z autorem-widmo. Najczęściej stosowane praktyki to ustalenie kar umownych związanych z zachowaniem przez ghostwritera informacji na temat autorstwa tekstu, przy czym wiele osób uważa, że jest to próba obejścia ustawy, a taka umowa powinna być nieważna. Alternatywą jest możliwe najszersze określenie pól eksploatacji utworu i podpisanie umowy o przeniesienie autorskich praw majątkowych. W ten sposób ghostwriter utraci prawo do jakichkolwiek korzyści, przy czym warto zauważyć, że wciąż będzie mógł przypisać sobie autorstwo tekstu. Trzecią powszechną praktyką jest umieszczanie nazwiska autora-widmo na napisanym przez niego utworze, ale tak, by było ono trudne do zauważenia. W przypadku książek będzie to zazwyczaj umieszczenie zapisanego małymi literami nazwiska wewnątrz książki ze wzmianką „redakcja merytoryczna”.

Ghostwriting niewątpliwie nie jest więc zgodny z prawem, jednak wciąż rozwija się i będzie rozwijał, póki obie strony czerpią z takiego układu korzyści. Autor-widmo może liczyć na wysoki zarobek, a zlecający – niejednokrotnie na duży sukces. Zwykle obie strony są zadowolone ze współpracy, spory w praktyce występują rzadko, a każdego roku ukazują się kolejne utwory opatrzone nazwiskiem osób zlecających.