Grożenie zgłoszeniem przestępstwa także może stanowić przestępstwo. Nie zawsze legalny instrument może być bezkarnie wykorzystywany w nie do końca moralny sposób. Wszystko jednak zależy od okoliczności konkretnej sprawy.
Grożenie zgłoszeniem przestępstwa
Wyobraźmy sobie taki scenariusz – jest najemca związany umową na czas określony. Wynajmujący pod jego nieobecność wchodzi wielokrotnie do mieszkania, przegląda rzeczy osobiste najemcy, może nawet dopuszcza się kradzieży. Najemca ma na to dowody (świadków i nagrania). Już to pierwsze zachowanie stanowi na mocy art. 193 k.k. przestępstwo (naruszenie miru domowego). Niestety, jeżeli umowa najmu nie przewiduje okoliczności uzasadniających jej wypowiedzenie, najemca nie ma możliwości, by zrobić to w trybie natychmiastowym.
To, że w tym zakresie prawo wyraźnie chroni właścicieli mieszkań (bo wynajmujący może wypowiedzieć umowę wskutek wielu okoliczności związanych z osobą najemcy), to jednak inna sprawa. Pozostaje możliwość rozwiązania umowy najmu za obustronnym porozumieniem stron. Najemca wpada więc na pomysł – powie wynajmującemu, że albo ten zgodzi się na podpisanie porozumienia, albo zostanie zgłoszony na policję. Dowody są oczywiste, więc ryzyko poniesienia odpowiedzialności karnej wysokie. Czy takie zachowanie jest poprawne?
Nie wchodząc w treść przepisów prawa, pojawia się przecież pewna wątpliwość. Wprawdzie przestępstwo zostało popełnione, ale stanowi ono przedmiot, za pomocą którego można zmuszać drugą stronę do różnych zachowań. Czy polskie prawo jakkolwiek chroni rzeczonego wynajmującego (lub inną osobę, która jest w taki sposób szantażowana)?
Czym jest szantaż?
Szantaż jest przestępstwem uregulowanym w art. 191 §1 k.k.
Kto stosuje przemoc wobec osoby lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania, zaniechania lub znoszenia, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Groźbą bezprawną jest także – co wynika z art. 115 §12 k.k. – groźba spowodowania postępowania karnego.
Nie jest to jednak bezwzględne, bo dalsza część przepisu mówi nam, że nie stanowi groźby zapowiedź spowodowania postępowania karnego, jeżeli ma ona jedynie na celu ochronę prawa naruszonego przestępstwem.
Jak należy tę regulację rozumieć? Wydaje się, że jak najbardziej wąsko. Po pierwsze, przestępstwo faktycznie musi być popełnione, a groźba – aby nie być bezprawną – musi być skierowana do sprawcy. Po drugie, zmierzać musi jedynie do ochrony dobra zagrożonego przestępstwo.
W kontekście przedstawionego przykładu można próbować argumentować, że wymuszone porozumienie co do rozwiązania umowy najmu ma na celu jedynie zaprzestanie naruszeń, ale z drugiej strony taki związek jest chyba zbyt luźny – i wychodzi za daleko. Mogłoby więc dojść do przestępstwa.
Oczywiście sąd – czy prokurator – miałby możliwość zastosowania warunkowego umorzenia postępowania, czy też w ogóle wykazania, że przestępstwa – z uwagi na znikomą szkodliwość społeczną czynu – nie doszło. To są jednak sprawy drugorzędne.
Podsumowując, grożenie zgłoszeniem przestępstwa jest także przestępstwem. Chyba że kieruje się je do sprawcy, przestępstwo miało miejsce, a taka groźba służy jedynie do bezpośredniej ochrony naruszonych praw.