Nowy Huawei P20 Pro za zniszczenie swojego starego telefonu. Czy konsumpcjonizm nie wszedł za mocno?

Technologie Zakupy Dołącz do dyskusji (201)
Nowy Huawei P20 Pro za zniszczenie swojego starego telefonu. Czy konsumpcjonizm nie wszedł za mocno?

W jaki sposób zareklamować najnowszy telefon na rynku urządzeń, które praktycznie niczym się nie różnią? Z pomocą spieszą marketingowcy, proponując niebanalną kampanię promocyjną. Na przykład rozwal swój telefon, a my damy Ci najnowszy model. Właśnie tak można było zdobyć najnowszy Huawei P20 Pro. Czy jednak konsumpcjonizm nie wszedł za mocno?

Reklamy telefonów nie należą do najbardziej wyszukanych dzieł filmowych. W końcu jak można zareklamować telefon, który od poprzednika różni się wyższymi numerkami w specyfikacji technicznej? Ile reklam z treścią jeszcze szybszy, jeszcze mocniejszy, jeszcze większy można stworzyć, zanim przestaną być wiarygodne? Bardziej niż konkretne modele, producenci wolą skupiać się na promowaniu samej marki. Fani zrobią całą resztę. Wystarczy spojrzeć na wszystkie porównania Apple vs. Samsung czy iOS vs. Android i na kult, jakim obrosły niektóre marki.

Kontrowersyjną akcję promocyjną zorganizowało Huawei z okazji premiery najnowszego modelu telefonu Huawei P20 Pro. W Londynie stworzono specjalny punkt nazwany budką zniszczenia i zaproszono fanów do zabawy. Ta polegała na tym, że wybrańcy dostali do swojej dyspozycji przeróżne narzędzia, a następnie mieli możliwość kompletnego zniszczenia posiadanego przez siebie telefonu. W nagrodę otrzymali najnowszy Huawei P20 Pro. Po wszystkim miała obyć się impreza z udziałem wszystkich szczęśliwych klientów.

Huawei P20 Pro – reklama społecznie nieodpowiedzialna

Jakby tego było mało, Huawei uruchomiło specjalną infolinię, gdzie Brytyjczycy mogą wykrzyczeć swoje frustracje związane ze starymi, powolnymi i zużytymi telefonami.  Dodatkowo cała kampania opierała się na badaniach przeprowadzonych przez Huawei, które wykazały, że aż 63% Brytyjczyków korzysta ze starych urządzeń. Te mają powodować frustrację związaną z licznymi błędami czy słabą baterią.

Skoro współczesny marketing wokół marki opiera się na kreowaniu konkretnego wizerunku i związanych z tym wartości, to jaki wizerunek zyskało Huawei na tej akcji? Jak dla mnie, to idealnym odbiorcą takiej kampanii jest rozpieszczony japiszon, którego największym problemem w życiu jest to, że zdjęcia na Instagramie ładują się sekundę wolniej niż w telefonie kolegi. Z pewnością w niedalekim sąsiedztwie tej budki zniszczenia znalazłyby się dziesiątki osób, dla których ten stary i powolny telefon byłby szczytem marzeń.

Wystarczy przypomnieć sobie wyciskające łzy reklamy Allegro. Innym przykładem może być reklama Ikea, która zachęcała do równie głupiego zachowania, jak niszczenie telefonu. Chodziło bowiem o sikanie na ulotki reklamowe. Różnica polegała na tym, że za tym pozornie głupim zachowaniem krył się jakiś przekaz. Również IKEA w innej swojej reklamie dotknęła pewnego tabu, jakim jest rozwód i przekuła je w genialny marketingowy przekaz. Tymczasem Huawei zdaje się sugerować, że totalna rozwałka jest czymś cool. O ile więcej mogliby ugrać, gdyby zamiast niszczenia starych telefonów oferowali zniżki (bądź nawet rozdali jakąś pulę urządzeń) za oddanie starego urządzenia na cele charytatywne? Nie mówiąc już o segregacji odpadów, elektrośmieci czy jakiejkolwiek innej formie odpowiedzialnego marketingu.

Zamiast tego firma wysyła komunikat mówiący, że frustracje klientów są spowodowane telefonem, który wolno działa. To nie telefon jest problemem, a podejście jego użytkownika. Szkoda, że firma promująca się hasłem Wygrywając dziś, wygrywasz jutro, skupia się tylko na konsumpcyjnym tu i teraz bez jakiejkolwiek refleksji.