Domniemanie winy w UFG
Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny zasadniczo jest bardzo przydatnym tworem. Stoi on na straży hołdowania obowiązkowi wykupu ubezpieczenia OC, a także wypłaca pieniądze w przypadku szkód, w których sprawca, mimo ciążącego na nim obowiązku wykupu ubezpieczenia, tego nie zrobił. W tym przypadku poszkodowany dostaje szybko pieniądze, a UFG stara się ściągnąć dług od nieubezpieczonego sprawcy szkody.
To dzięki UFG pamiętamy o konieczności wykupienia odpowiedniego ubezpieczenia. Kara za brak OC jest bowiem dotkliwa. Fundusz nie bierze jeńców i bezlitośnie prowadzi kontrole w zakresie braku ubezpieczenia obowiązkowego. Ma tak wysoką skuteczność, że wystarczy jeden dzień przerwy w obowiązywaniu polisy i już można spodziewać się odpowiedniej kary.
Niestety UFG zapomina o jednej bardzo ważnej kwestii. A mianowicie o tym, że w życiu zdarzają się różne sytuacje i nie zawsze brak polisy OC wynika z winy (w tym przypadku rozumianej jako zaniedbanie) osoby zobowiązanej do wykupu ubezpieczenia. Czy zasadna jest bowiem kara za brak OC dla osoby, która nie ubezpieczyła samochodu, bo uległa wypadkowi i nie była w stanie podjąć odpowiedniego działania? Czy zawiniła osoba, która została wprowadzona w błąd przez kogoś innego?
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Kara za brak OC musi być zaskarżalna
Niestety odwołanie od kary za brak OC jest praktycznie niemożliwe. Wydaje się to absurdalne, bo teoretycznie od wszystkiego można się odwołać (cały system polskich sądów został skonstruowany w myśl tej zasady – działają one dwuinstancyjnie. To samo dotyczy organów administracji publicznej, które za swoje decyzje odpowiadają przed organami wyższego rzędu). Z UFG są jednak problemy.
Wszystko za sprawą niejasnego statusu samego Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. Zasadniczo powinien on podlegać pod przepisy kodeksu postępowania administracyjnego, gdyż jest instytucją powołaną w celu realizowania określonych, prawnych obowiązków. Sądy administracyjne jednak od tych spraw się odżegnują, a sądy powszechne nie są właściwe (gdyż nałożenie kary ma charakter administracyjnoprawny). Podkreślał to Rzecznik Praw Obywatelskich w swoim wystąpieniu z września 2024 roku:
Kara za brak OC jest teoretycznie niezaskarżalna, więc w przypadku jakichkolwiek problemów (czyli w sytuacjach, gdy nałożenie tej kary, uwzględniając okoliczności, wydaje się kuriozalne) jedyną deską ratunku jest organ, który może wzruszyć ostateczne decyzje. Takim organem jest właśnie Rzecznik Praw Obywatelskich, do którego stosunkowo często wpływają prośby o pomoc, związane właśnie z nałożeniem kary za brak OC.
Brak OC może mieć różne przyczyny
Jedna z takich sytuacji miała miejsce w kwietniu 2024 roku. Obywatel nabył pojazd, a sprzedający zapewnił go, że samochód jest ubezpieczony. Swoje słowa uwiarygodnił, pokazując certyfikat zawarcia umowy ubezpieczenia (wynikała z niego umowa na okres od 3 kwietnia 2024 r. do 2 kwietnia 2025 r.). Co więcej, kupujący 3 kwietnia 2024 roku otrzymał wiadomość SMS od Towarzystwa Ubezpieczeniowego, że pojazd jest ubezpieczony. Kupujący samochód nabył, zarejestrował i zgłosił fakt nabycia ubezpieczycielowi.
Nowy właściciel chciał jednak rozszerzyć ubezpieczenie. W tym celu udał się do firmy ubezpieczeniowej z zamiarem zakupu AC. W tym momencie (podczas weryfikacji obowiązującej umowy) okazało się, że pojazd ubezpieczony nie jest. Mężczyzna szybko polisę OC nabył, jednak przed UFG nic się nie ukryje.
Kara za brak OC została nałożona. Samochód nie był ubezpieczony od 3 do 18 kwietnia, a że okres bez ubezpieczenia trwał stosunkowo długo, kupujący załapał się na „wyższe widełki”. Czy można mówić o jego winie? Absolutnie nie. Jednak nie miał jak odwołać się od nałożonej kary, w związku z czym ze sprawą zwrócił się do Rzecznika Praw Obywatelskich.
RPO kolejny raz interweniuje
Oczywiście takie sytuacje nie zdarzają się zbyt często, są jednak najlepszym dowodem na fakt, że kara za brak OC nie powinna być nakładana bezrefleksyjnie, a osoba ukarana powinna móc wyjaśnić całą sytuację i uwolnić się w ten sposób od odpowiedzialności (jeżeli tak jak w tym przypadku, ma ku temu dobry powód). RPO zajął się sprawą. Jak podkreśla:
Rzecznik Praw Obywatelskich ma również prawo złożyć skargę kasacyjną w momencie, kiedy sąd administracyjny odmówi zajęcia się sprawą (co najczęściej się dzieje). Takie sytuacje jednak pokazują, że w UFG potrzebne są zmiany. W demokratycznym państwie nie ma bowiem miejsca na nakładanie kar bez możliwości odwołania.