„Obawiam się Greków, nawet gdy niosą dary”, brzmi słynna łacińska sentencja. To samo Polacy sądzą na temat Polskiego Ładu. Okazuje się, że tylko 18 proc. z nas uważa, że na sztandarowym programie rządu wyjdzie dobrze. Zatem kto straci na Polskim Ładzie? Obawiają się nawet ci, co… powinni zyskać.
Badania pokazują jasno, że Polacy uważają rządową rewolucję za coś w rodzaju konia trojańskiego. Projekt, który niby miał poprawić stan domowych finansów i pomóc rozkręcić gospodarkę, może przynieść coś zgoła odwrotnego.
Z analizy Instytutu Badań Spraw Publicznych dla serwisu StanPolityki.pl wynika, że tylko 8 proc. (!) uważa, że zdecydowanie więcej zyska na Polskim Ładzie. Nieco ponad 10 proc. twierdzi z kolei, że „raczej zyska”.
Jak łatwo więc wyliczyć, ponad 80 proc. Polaków nie należy do entuzjastów programu PiS. Władze partii są mimo to dziwnie zdeterminowane, żeby zmiany podatkowe jednak wprowadzić.
Kto straci na Polskim Ładzie? Na razie mamy chaos…
Z dania IBSP wynika, że 28 proc. Polaków uważa, że ani specjalnie nie zyska na nowych rozwiązaniach, ani nie straci. Niecałe 30 proc. ankietowanych ma jednak pewność, że „zdecydowanie straci”.
To fatalna recenzja pomysłów rządu – tym bardziej że przecież do elektoratu PiS miał trafić przekaz o „dziejowej sprawiedliwości”. „Ład” miał trochę zabrać bogatym, ale dać (a ściślej mówiąc – mniej zabierać) tym biedniejszym.
Czemu jednak nawet wyborcy PiS nie odbierają tego w ten sposób? „Przy obecnym braku zaufania do rządu i państwa, gdy słyszymy, że jedni stracą, a inni zyskają, trudno nam uwierzyć, że to my będziemy tymi szczęśliwcami” – komentuje Łukasz Pawłowski z IBSP.
Na pewno nie pomaga PiSowi chaos w tym Polskim Ładzie. Nie jest to program, który ułatwi rozliczanie się z fiskusem. A skoro je prawdopodobnie utrudni, to nic dziwnego, że ludzie się obawiają, że na wszystkim stracą – nawet jeśli teoretycznie powinni zyskać.
Nie pomaga też oczywiście totalne niedopracowanie zapowiedzi z Polskiego Ładu, który notabene miał być Nowym Ładem i Polskim Ładem stał się dosłownie tuż przed prezentacją. Jednak większym symbolem tego chaosu od samej nazwy są na przykład kredyty studenckie. „Ład” miał je wprowadzić, choć te funkcjonują… już od dwóch dekad.