Kurs dolara znowu spada. Wszystko przez słabnącą gospodarkę USA
Pod koniec lipca kurs dolara wyraźnie odbił - i wzrósł z 3,6086 do 3,7417 zł w szczytowym momencie (czyli 31 lipca). Później jednak amerykańska waluta zaczęła ponownie słabnąć. W ciągu dwóch dni odnotowano wprawdzie niewielkie odbicie (obecne kurs wynosi 3,7050, podczas gdy 3 sierpnia wynosił jeszcze 3,6783 zł), jednak perspektywa dla dolara pozostaje nienajlepsza.
Dlaczego tak się dzieje? Jak podaje comparic.pl, ostatnie tygodnie przyniosły serię danych, które podsyciły obawy o to, że amerykańska gospodarka może zwalniać szybciej, niż się spodziewano.
Rozczarowujący okazał się szczególnie raport z rynku pracy, który wskazał na wzrost zatrudnienia o zaledwie 73 tys. etatów, przy oczekiwaniach na poziomie 110 tys. Jednocześnie, zgodnie z prognozami, stopa bezrobocia wzrosła do 4,2 proc. Negatywnie zaskoczył również wskaźnik aktywności w przemyśle (ISM Manufacturing PMI), który spadł poniżej granicy 50 punktów, sygnalizując kurczenie się sektora.
Ta kumulacja negatywnych sygnałów spotkała się z natychmiastową reakcją rynku. Inwestorzy z rynku kontraktów terminowych oceniają obecnie prawdopodobieństwo obniżki stóp procentowych przez Fed we wrześniu aż na 84 proc.
Co więcej, do końca roku rynek wycenia co najmniej jedną dodatkową obniżkę, a szansa na trzeci taki ruch wynosi już 40 proc.. Atmosferę niepewności wokół amerykańskiego banku centralnego pogłębiają doniesienia o wewnętrznych napięciach i niespodziewana rezygnacja członkini zarządu, Adriany D. Kugler.
Euro cały czas zyskuje
Podczas gdy dolar zmaga się z wewnętrznymi problemami, na sile zyskuje wspólna waluta. Kluczowym impulsem dla euro okazało się osiągnięcie porozumienia handlowego między Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską, co zażegnało groźbę eskalacji wojny celnej.
W związku z tym większość analityków jest obecnie zdania, że kurs euro nadal będzie rósł. Analitycy Societe Generale oraz Mitsubishi UFJ Financial Group (MUFG) szacują, że kurs euro wzrośnie do 4,30 zł przed końcem tego roku. Jeszcze bardziej optymistyczne są prognozy analityków Barclays, którzy spodziewają się wzrostu do 4,50 zł w 2026 roku, oraz Morgan Stanley, prognozującego poziom 4,60 zł na koniec 2026 r.
Najbardziej może jednak zaskakiwać prognoza ekspertów z HSBC. W ich ocenie kurs EUR/PLN będzie systematycznie rósł w kolejnych latach, osiągając poziom 4,72 zł w 2031 r.
Warto przy tym podkreślić, że nie wszyscy analitycy podzielają ten optymizm. Eksperci z Goldman Sachs czy UBS wciąż prognozują osunięcie się kursu w kierunku 4,20 zł, jednak stają się oni na rynku coraz bardziej osamotnieni w swoich ocenach.
Wydaje się zatem, że w perspektywie najbliższych kwartałów bardziej prawdopodobny jest scenariusz utrzymania się siły euro wobec złotego, napędzany zarówno przez globalne przetasowania, jak i oczekiwania na dalsze łagodzenie polityki monetarnej w Polsce.