Ponad 50 ofiar śmiertelnych strzelaniny w USA, a Kukiz’15 wciąż chce dać Polakom broń do rąk

Gorące tematy Prawo Zbrodnia i kara Dołącz do dyskusji (751)
Ponad 50 ofiar śmiertelnych strzelaniny w USA, a Kukiz’15 wciąż chce dać Polakom broń do rąk

Strzelanina w Las Vegas: ponad 50 osób zginęło, a ponad 500 zostało rannych – taki jest aktualny bilans tragedii. Tymczasem partia Kukiz’15 wciąż chce dać Polakom broń – bo to przecież świetna gwarancja bezpieczeństwa. Szkoda tylko, że to nieprawda.

Tomasz Rzymkowski, poseł Kukiz’15 w wywiadzie dla Programu 1 Polskiego Radia powiedział:

W normalnej sytuacji, normalny obywatel uczciwie płacący podatki, nie łamiący prawa – może nabyć broń i trzymać ją w domu dla ochrony swojego mienia, rodziny, czy ojczyzny – w sytuacji zagrożenia. Tego prawa pozbawili nas okupanci. Najpierw niemieccy, potem sowieccy. Broń była takim zewnętrznym znamieniem aparatu represji. Tę sytuację trzeba znormalizować, to jest jeden z wielu elementów postkomunizmu w Polsce.

Dodajmy, że w pewnym kraju normalny obywatel uczciwie płacący podatki może swobodnie nabyć broń i trzymać ją w domu – a następnie, w przypływie szaleńczej weny, strzelać do ludzi jak do kaczek. Tak, jak Stephen Paddock, zamachowiec z Las Vegas.

Strzelanina w Las Vegas – kolejny pokaz konsekwencji swobodnego dostępu do broni

Zamachowiec, który w czasie odbywającego się obok hotelu Mandalay Bay koncertu zaczął strzelać do amatorów muzyki country. Na chwilę pisania tego tekstu zginęło ponad 50 osób, a ponad 500 zostało rannych. Tak ogromna liczba ofiar szaleńca wynika z faktu, że użył on broni automatycznej, tj. karabinów maszynowych, w sumie około 10 sztuk. Posiadania takiej broni w niektórych stanach USA jest najzupełniej legalne.

Strzelanina w Las Vegas mocno poruszyła opinię publiczną. Nawet Donald Trump napisał tweeta, który – wyjątkowo jak na niego – jest na miejscu:

Tymczasem w polskim parlamencie procedowany jest projekt partii Kukiz’15, który w założeniach ma uregulować dostęp Polaków do broni. W praktyce jednak, co wyraźnie wynika z proponowanych przez posłów opozycyjnego ugrupowania projektu, dostęp do broni palnej zostanie mocno zliberalizowany. Dość powiedzieć, że w 2015 roku wydano nieco ponad 150 pozwoleń na broń. Co prawda projekt Kukiz’15 nie przewiduje likwidacji takiego dokumentu, jednak – między innymi dzięki wprowadzeniu tzw. obywatelskiej karty broni – dostęp do broni palnej będzie dużo łatwiejszy.

Doświadczenia innych krajów pokazują jednak, że swobodny dostęp do broni nie jest gwarancją bezpieczeństwa obywateli. Przykładowo w Australii, po serii krwawych zamachów, broń palna przestała być swobodnie dostępna. W konsekwencji australijskie ulice stały się bezpieczniejsze:

Ograniczenia w dostępie do broni wprowadzono w 1996 r., po masakrze w Port Arthur, w której zginęło 35 osób, a 23 zostały ranne. Zakazano posiadania broni półautomatycznej, określono ścisłe warunki dotyczące sprzedaży i posiadania broni. Ponad milion sztuk broni zostało odkupionych i zniszczonych przez rząd.

Czy te zmiany dały efekty? Ilość zabójstw z użyciem broni palnej spadł z ok. 100 rocznie do 30-40 rocznie, a w przeliczeniu na 100 000 mieszkańców: z poziomu 0,5 do 0,15. Przypominam: w USA ten wskaźnik wynosi 4,21.

Zamachowiec z Las Vegas nie żyje, został znaleziony martwy w pokoju hotelowym, z którego strzelał do ludzi bawiących się na festiwalu muzyki country. Trudno oczekiwać, by nawet tak poważna tragedia jak śmierć ponad 50 osób doprowadziła do zmiany prawa w USA. Ale warto się zastanowić, czy próba ułatwienia Polakom korzystania z broni palnej ma w ogóle sens?