Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej nie pozwolił zarejestrować marki „Lubelska” jako wspólnotowego znaku towarowego.
Wódki i nalewki to jedno z tak zwanych „dóbr narodowych” w Polsce. Oczywiście są kraje, gdzie pije się więcej, produkuje więcej, ale to o tym „płynnym złocie” rozprawiali ludzie nie tylko w Polsce i Europie. Od lat jednak znaki towarowe są dobrem, które trzeba chronić i to właśnie chciał uczynić producent alkoholi pod marką „Lubelska”. Niestety TSUE nie był entuzjastą tego pomysłu.
O rejestracji znaków i nazw towarów w Unii Europejskiej decyduje Urząd Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej (EUIPO). To do niego zwracają się producenci i właściciele marek w celu rejestracji wspólnotowych znaków towarowych. Aby chronić znak i nazwę „Lubelska”, do tejże instytucji zwrócił się jej producent, czyli firma STOCK Polska.
Może udałoby się tego dokonać, gdyby nie protest firmy Lass & Steffen GmbH Wein- und Spirituosen-Import, która jest właścicielem znaku towarowego „Lubeca”. Jak się okazuje, fonetyczne podobieństwo obydwu nazw sprawiło, że „Lubelska” nie uzyskała ochrony. Gdyby dotyczyło to zupełnie różnych towarów, nie jest wykluczone, że uzyskanie prawa ochronnego na znak towarowy byłoby to możliwe, ale obydwie marki dotyczą alkoholi.
Nie miało żadnego znaczenia to, że zapis i wygląd nie pozostawia pola do dyskusji w kwestii podobieństwa, ale niestety wymowa zdecydowała. Na nic protesty i odwołania do TSUE. Ten niestety nie przychylił się do odwołania.
Jednym słowem, powołując do życia nową markę jakiegokolwiek produktu, powinniśmy zwrócić uwagę nie tylko na to, aby nazwa nie była podobna do innej, która na rynku funkcjonuje od lat, ale też na wygląd znaku towarowego oraz jej… fonetyczną wymowę w danym języku.
Zbyt podobna nazwa i wygląd znaku towarowego może sprawić, że jej właściciel zostanie pozwany o żerowanie na znanej marce i możliwe, że będzie musiał zapłacić wysokie kary. W takim przypadku, jak opisywany problem marki „Lubelska”, może się okazać, że jeśli towar zdobędzie popularność i trzeba będzie chronić jego nazwę i wygląd znaku towarowego poza granicami kraju, okaże się, że nie będzie to możliwe.