Pamiętacie może zdjęcia takie jak Pałac Kultury i Nauki, jeszcze czysty, wyrastający na samym środku pola z kilkoma domkami? To nie science-fiction, tylko Warszwa lat 50-tych, udokumentowana przez jakiegoś amerykańskiego fotografa.
Warszawa, 1958. Szkoda, że pomysł "umyjmy Pałac Kultury" do tej pory nie doszedł do skutku. pic.twitter.com/OA6JGPtgL0
— Tomasz Szykulski (@t_szykulski) 29 listopada 2015
Ale nie tylko zdjęcia sprzed półwiecza są dziś prawdziwymi białymi krukami. Z przyjemnością podziwiamy Warszawę lat 90-tych czy nawet jeszcze z początku XXI wieku. Pomimo ogólnodostępnych w tamtym czasie kamer czy aparatów nie można powiedzieć, że jakoś "przesyciły" internet. Wręcz przeciwnie - jest ich mało, a kolejne, wypływające z prywatnych zbiorów fotografie, śledzi się z prawdziwą przyjemnością.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Warsaw on Air
Śledzi się, ponieważ urbanizacja to też forma sztuki, zaś wygląd ulic Warszawy zmienia się każdego dnia, a ku niebu wciąż wyrastają nowe drapacze chmur. Maciej Margas stał się znany dzięki swojemu fantastycznemu timelapse'owi prezentującemu stolicę Polski z perspektywy dachów jej najwyższych budynków. Ale z każdym kolejnym projektem wciąż jeszcze młody fotograf pnie się wyżej i wyżej - dosłownie i w przenośni.
Jakiś czas temu dzięki wsparciu internautów udało mu się sfotografować Warszawę z helikoptera, pisaliśmy o tej akcji na Bezprawniku. W ten sposób stworzył unikatową galerię przedstawiającą miasto z lotu ptaka. Tym razem jednak chce się wznieść jeszcze wyżej, aż budynki przestaną być wyraźnie widoczne, a całość zacznie przypominać zdjęcia satelitarne. Maciej Margas chce wzlecieć na wysokość 3 kilometrów i z tej perspektywy pokazać światu Warszawę, która w 70 lat powstała z martwych.
Margas po raz kolejny liczy na wsparcie internautów za sprawą crowdfundingu i platformy pomagam.pl. Pierwsza zbiórka okazała się spektakularnym sukcesem, a internauci dopisali - mam nadzieję, że tak będzie i tym razem.
Martwi natomiast - po raz kolejny - bierność warszawskiego ratusza. To nie tylko kaprys czy marzenie zawodowe młodego fotografa, ale przede wszystkim projekt historyczny, z którego będą aktywnie korzystały kolejne pokolenia. Z jednej strony władze Warszawy znajdują czas i środki na wspieranie artystów, którzy potrafią wmawiać otoczeniu, że biała ściana to wyraz ich twórczej ekspresji, a z drugiej prawdziwy talent kolejny raz musi liczyć na mecenat - na szczęście niezawodnej - społeczności.
Fot. tytułowa - Maciej Margas // materiały promocyjne projektu