Netflix promował Stranger Things grafikami… autorstwa przypadkowego internauty. Teraz ten mierzy się z biurokracją korporacji

Technologie Zagranica Dołącz do dyskusji (87)
Netflix promował Stranger Things grafikami… autorstwa przypadkowego internauty. Teraz ten mierzy się z biurokracją korporacji

Od ponad roku Netflix cieszy się spektakularnym sukcesem, jaki odniósł serial Stranger Things. Akcja serii osadzona jest w latach ’80 ubiegłego stulecia i nawiązuje do wielu produkcji z tamtego okresu, podobnie jak kolekcjonerskie wydanie Stranger Things na Blu-ray i DVD, które ukazało się 17 października w USA. Pudełko dedykowane jest miłośnikom klimatu lat ’80, imituje bowiem kasetę VHS, której zdjęcia Netfix… wykorzystał z całą pewnością bezprawnie.

Netflix zwędził zdjęcia, do których prawa autorskie kosztują grosze

Operator kanału discjunkietv na YouTube relacjonował ekskluzywną edycję pierwszego sezonu Stranger Things w kolekcjonerskim boxie Target-exclusive Stranger Things Season 1 Collector’s Edition Blu-Ray. W trakcie relacji zauważył, że zdjęcia okładki pudełka, imitujące kasetę VHS, pochodzą ze strony The VHS Corner. 5 listopada 2017 r. bloger poinformował o tym właściciela grafik, Dra Gough’a Lui.

Gough Lui był początkowo kompletnie zaskoczony, jednak po sprawdzeniu detali okazało się, że zarówno zdjęcie frontu kasety VHS, tyłu oraz grzbietu, zostały zaczerpnięte z jego strony, a następnie zmodyfikowane na potrzeby wydawnictwa. Sytuacja wydała mu się dziwna z dwóch przyczyn: po pierwsze, właśnie się zorientował, że jego praca realnie współtworzy część znakomitego wydawnictwa Netflixa i po drugie, wydaje się nieprawdopodobne, że korporacyjny gigant, którego działalność w dużej mierze opiera się na respektowaniu praw autorskich, wykorzystał cudzą pracę bez zgody właściciela, tym bardziej, że kwoty kilkuset dolarów to dla Netflixa grosze.

Jak doszło do naruszenia praw autorskich?

Tego samego dnia Dr Gough Lui postanowił sprawdzić czy faktycznie Netflix naruszył prawa i skontaktować się w tej sprawie z przedstawicielem platformy. Nie było to łatwe, ponieważ na stronie nie figuruje e-mail. Jedyną możliwą drogą komunikacji okazał się kanał chatu. Ponieważ obsługa komunikatora nie potrafiła rozwikłać zagadki publikacji cudzych zdjęć, dalej sprawa miała potoczyć się mailowo. Dr Gough Lui opisał całe zajście, załączając materiały źródłowe na poparcie swoich argumentów. Zadał również następujące pytania: kto podjął decyzję o użyciu zdjęć bez jego zgody? Kto zaakceptował zdjęcia sprawdzenia czy nie dochodzi do naruszenia praw autorskich? Jak Netflix zamierza rozwiązać i zrekompensować tę sytuację, skoro wydawnictwo jest już w obiegu?

Netflix pokaże klasę?

Co ciekawe, Gough Lui nie zamierzał ani najmować prawników, ani zakazywać Netflixowi sprzedaży boxu, ani prowokować dziwnych sytuacji. Domagał się jedynie przeprosin, zapłaty za wykorzystane zdjęcia na mocy zawartej niebawem umowy o przeniesieniu prawa autorskich, jednej kopii wydawnictwa dla siebie oraz wyjaśnienia, dlaczego i jakim sposobem sytuacja miała miejsce.

Początkowo na e-maile nie było odzewu. Po kilku dniach, 28 listopada 2017 r. nadeszła odpowiedź, że sytuacja jest na etapie wyjaśniania z agencją kreatywną odpowiedzialną za projekt. Na chwilę obecną sprawa pozostaje cały czas otwarta. Jakimi argumentami będzie bronić się Netflix? Nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że taka wpadka dla korporacyjnego giganta to wstyd.

Dla miłośników serialu ciekawostka: autorem plakatu załączonego do kolekcjonerskiego boxu jest Polak Tomasz Opasiński.