Poprzednia aplikacja ING była ładna. Nowa jest ładna i wygodna

Finanse Lokowanie produktu Technologie Dołącz do dyskusji
Poprzednia aplikacja ING była ładna. Nowa jest ładna i wygodna

ING Bank Śląski przez lata miał prawdopodobnie jedną z najładniejszych, jeżeli nie najładniejszą, aplikacji bankowych w Polsce. A mimo to nie lubiłem jakoś przesadnie z niej korzystać.

Kiedy więc spotkanie prasowe z twórcami aplikacji rozpoczęło się analogiczną konstatacją ze strony osób odpowiedzialnych za jej rozwijanie, szybko nabyłem przeczucie, że będzie dobrze. Tak jest – twórcy we własnej osobie przyznali, że choć ich aplikacja zawsze broniła się od strony wizualnej i w sumie miała bardzo pozytywny feedback ze strony własnych użytkowników, to sami mieli lekkie zastrzeżenia co do komfortu obsługi interfejsu, szczególnie w kontekście zmieniających się trendów mobilnej nawigacji na całym świecie. A teraz przygotowali gruntowną rewolucją w sposobie korzystania.

Nowa aplikacja ING 2.0 już jest

Stosowną aktualizację możecie przeprowadzić w App Store lub Google Play, ale pozwólcie, że najpierw pokrótce wskażę najważniejsze zmiany. Znika charakterystyczna „łapa lwa” (nazywana też „kwiatkiem”) widoczna od razu po odpaleniu programu. Moje ING 2.0 wita nas stroną ze skrótami i komunikacją. Potem zaś, po zalogowaniu czeka na nas nieco bardziej konserwatywne, za to nieporównywalnie bardziej przejrzyste menu przesuwane w bok, które pozwala szybko dotrzeć do wszystkich niezbędnych produktów bankowych, z których korzystamy. Z jednej strony ten charakterystyczny element interfejsu zawsze bardzo mi się podobał i budził ciepłe skojarzenia, mam jednak nieodparte wrażenie, że teraz jest po prostu wygodniej, bardziej użytecznie, a to jest rezultat nie do przecenienia, gdy mówimy o programie wykorzystywanym przez miliony Polaków, często o różnym poziomie kompetencji technicznych.

Nowy interfejs jest zresztą ponoć efektem monitorowania doświadczeń użytkowników. Analizowano w jaki sposób klienci banku klikali w aplikacji – gdzie trafiali od razu, a gdzie i w poszukiwaniu jakich funkcji ewentualnie się gubili. I na bazie między innymi tych doświadczeń powstała odnowiona wersja 2.0. Marcin Giżycki z zarządu banku mówi wręcz, że to „przebudowanie pewnej logiki„.

Zmiany w aplikacji ING

Bank przekonuje, że co roku stara się dołożyć do aplikacji jedną większą nowość – na spotkaniu z mediami pokazał nawet grafikę prezentującą kolejne stopnie każdorocznej ewolucji.

Projektanci banku doszli do wniosku, że to co jest bardzo ładne, niekoniecznie jest bardzo użyteczne. Postanowiono jeszcze bardziej na wierzch wyciągnąć bilet komunikacji miejskiej, BLIKA czy opłaty za parkowanie. To właśnie takim atrakcjom dedykowana jest środkowa część ekranu aplikacji. Skrótów do umieszczenia w tym łatwo dostępnym miejscu będzie nawet 30, a klient sam wybierze sobie ósemkę tych najbardziej z jego perspektywy przydatnych. Początkowo bank sam będzie to personalizował na bazie własnych doświadczeń o kliencie, ale oczywiście będzie opcja konfiguracji tego narzędzia.

Na samym dole ekranu głównego znajdzie się z kolei tak zwana przestrzeń komunikacyjna. Jest jak pudełko czekoladek i nigdy nie wiemy, co dokładnie nam się trafi. Może to być jakaś spersonalizowana oferta, może być jakiś ważny alert, a może tylko bank pożyczy nam miłego dnia, bo akurat nic ważnego się nie dzieje i nie ma sensu pisać do klienta po próżnicy. W ostatnich miesiącach zmieniano też w wersji mobilnej i komputerowej różne strony produktowe, gdzie klient zamiast statycznych informacji, może nieco bardziej podziałać, strona jest bardziej interaktywna, namawia na usługi bankowe, pokazuje ich wady i zalety.

Zwiększono też koncentrację na obszarze cyberbezpieczeństwa

Szerokie zmiany dotyczą nie tylko aplikacji mobilnej, aktualizacja poprawia logowanie w przeglądarce i na pececie: zasadnicza reforma, to większa sekcja dotycząca bezpieczeństwa, cała nowa sekcja dot. problemów z logowaniem czy klawiatura ekranowa nie tylko do hasła, ale też do loginu. Cały czas prowadzona jest weryfikacja behawioralna u użytkowników, którzy wyrazili na to zgodę. Jeśli na przykład ktoś zacznie wykonywać przelew z aplikacji w bardzo dziwny sposób – zupełnie inny, niż my sami robiliśmy to przy stu innych przelewach, bank zainterweniuje, by nas nie okradziono. W ostatnim czasie ING wdrożył zaufane przeglądarki, jako pierwszy komercyjny bank wdrożyli klucze U2F, zawarto współpracę z firmą Cyberrescue od alertów na komunikatorach społecznościowych, no i ponadto wdrożono też alerty BIK. Do pełni szczęścia brakuje tylko, żeby lew odgryzał cyberrabusiowi rękę, ale ta funkcja pewnie musi jeszcze trochę poczekać, przynajmniej do czasu powstania VR 2.0.

Jednak tym co w obszarze cyberbezpieczeństwa podoba mi się najbardziej, jest stale nieobecna w wielu bankach (narzekałem na to kilkanaście dni temu) funkcja informowania o tym, że dzwoni do nas pracownik banku, a nie pospolity oszust. Niestety, banki ostatnio mają jakąś dziwną modę na to, by dzwonił do nas nasz „osobisty konsultant”, a robi to ze swojego prywatnego numeru, jakich w Polsce miliony. W pierwszym kwartale 2024 roku ING również planuje wdrożyć taką właśnie funkcję antyspoofingową.

Ambicją ING jest bycie najbardziej mobilnym bankiem w Polsce. To słusznie, bo mobile jest teraźniejszością. 80% czytelników Bezprawnika czyta nas właśnie na smartfonach. Jak oceniacie ostatnie zmiany w aplikacji banku?

Artykuł zawierał lokowanie ING Bank Śląski