Rządzący mają rozpatrywać nowy limit, jeśli chodzi o ograniczenia na weselach. Tymczasem MZ modyfikuje swoją strategię na jesień

Codzienne Zdrowie Dołącz do dyskusji (110)
Rządzący mają rozpatrywać nowy limit, jeśli chodzi o ograniczenia na weselach. Tymczasem MZ modyfikuje swoją strategię na jesień

W rządzie trwa dyskusja nad tym, jak mocno ograniczyć liczbę gości na weselach (i czy w ogóle). Teraz okazuje się, że zamiast radykalnego limitu w postaci 50 osób, rozpatrywana jest też inna opcja – limit 100 gości. W międzyczasie MZ modyfikuje też strategię walki z koronawirusem. 

Ograniczenia na weselach: rozpatrywane są różne warianty

Już wesela we wrześniu 2020 mogą wyglądać inaczej niż do tej pory – rządzący dopuszczają możliwość, by wprowadzić nowe ograniczenia na weselach. Jak informowaliśmy już wcześniej, rozpatrywane jest m.in. ograniczenie liczby gości – także w „zielonych” strefach. Ograniczenia na weselach miałyby zatem charakter ogólnokrajowy.

Jarosław Pinkas, Główny Inspektor Sanitarny, jest za radykalnym ograniczeniem liczby gości do 50. Jak jednak donosi „DGP”, w rządzie trwa cały czas dyskusja na ten temat i nic nie zostało jeszcze ostatecznie przesądzone. Jedna z osób z MZ miała nawet stwierdzić w rozmowie z dziennikiem, że rozważany jest limit 100 osób na weselach. Obecnie jest to 150 osób. Nie wiadomo też, co z obowiązkiem rejestracji wesel, który popiera GIS. Część rządzących ma nie popierać tak daleko idących restrykcji. Może się zatem okazać, że kolejne ograniczenia na weselach będą miały raczej symboliczny charakter. Jednocześnie warto zresztą pamiętać, że rzecznik rządu dopiero co sam przyznał, że być może żadnych ograniczeń na weselach nie będzie. Tak czy inaczej, rekomendacje ministra mają pojawić się jeszcze w tym tygodniu.

Tymczasem MZ już modyfikuje strategię walki z koronawirusem

Dosłownie kilka dni temu została ogłoszona strategia na jesień – czyli strategia walki z koronawirusem w najbliższych miesiącach. Założenia strategii mogły zdziwić – postawiono na zminimalizowanie restrykcji w wymiarze ogólnokrajowym i na… wykonywanie mniejszej ilości testów. Testy mają być wykonywane głównie w przypadku pacjentów z objawami, ale też nie od razu. Najpierw mieliby skorzystać z teleporady, a po kilku dniach – udać się do lekarza rodzinnego. Dopiero on miałby zdecydować, czy faktycznie należy wykonać test. Jak można się domyślać, nowa strategia wydała się mocno kontrowersyjna – zwłaszcza jeśli chodzi o nową procedurę wykonywania testów na COVID-19.

Jak się jednak okazuje, MZ postanowiło dokonać pewnych modyfikacji w ogłoszonej wcześniej strategii. Po konsultacjach z przedstawicielami lekarzy rodzinnych (dość charakterystyczne jest to, że nastąpiły one po, a nie przed ogłoszeniem strategii) ministerstwo doszło do wniosku, że zlecenia testów na COVID-19 będzie można dokonać już na etapie teleporad. Dzięki temu lekarze rodzinni będą narażeni na kontakt z potencjalnie zakażonym pacjentem. Nie mówiąc o tym, że nie będzie też na to narażona np. cała przychodnia. Badanie fizykalne będzie mogło zostać zastąpione drugą teleporadą, jeśli objawy będą się utrzymywać.

Można się jednak spodziewać dalszych zmian – MZ chce bowiem pod koniec miesiąca weryfikować, czy przyjęte założenia są skuteczne. Niepokoi jednak fakt, że ustalenia i pomysły co do restrykcji (nie tylko na weselach) zmieniają się cały czas. To może oznaczać chaos w najbliższych miesiącach, podczas gdy pewne rozwiązania powinny zostać wypracowane już znacznie wcześniej.