Fikcyjne ograniczenia, limit powierzchni, ryzyko korupcji. Kontrowersje wokół nowych przepisów regulujących zakup mieszkań

Nieruchomości Dołącz do dyskusji
Fikcyjne ograniczenia, limit powierzchni, ryzyko korupcji. Kontrowersje wokół nowych przepisów regulujących zakup mieszkań

Zapowiadane przez rząd ograniczenia w zakupie mieszkań już wywołują spore kontrowersje. Pojawiają się zarzuty fikcyjności nowych przepisów i wzrostu ryzyka korupcji. Oprócz tego okazuje się, że rząd nieoczekiwanie zamierza wprowadzić też ograniczenia powierzchniowe przy nabywaniu kolejnej nieruchomości mieszkalnej.

Pięć nieruchomości lub… 315 metrów kwadratowych

Jak donosi RMF FM, w projekcie ustawy mającej na celu ograniczenie hurtowych sprzedaży mieszkań, są zapisy, które mogą zaskakiwać. Okazuje się bowiem, że ograniczenie ma dotyczyć zarówno osób, które posiadają już pięć lokali mieszkalnych, jak i tych, którzy dysponują już… 315 metrami kwadratowymi powierzchni mieszkalnej. A warto przy tym zaznaczyć, że zgodnie z projektem przepisów, za lokal mieszkalny będzie uważany również szeregowiec. W niektórych przypadkach wystarczy zatem być właścicielem dużego szeregowca i nieco większego mieszkania, by już kwalifikować się do rządowych ograniczeń.

Przepisy będą fikcyjne? Ministerstwo się broni

Pojawiają się też zarzuty o fikcyjność nowych przepisów. Po pierwsze, część ekspertów zwraca uwagę na fakt, że z ograniczeń mają być wyłączone darowizny. Teoretycznie nie oznacza to jeszcze, że dzięki darowiznom będzie można łatwo ominąć ograniczenia, bo jak informuje RMF FM, w projekcie znajduje się bowiem następujący przepis:

Do limitów, o których mowa w ust. 1, wlicza się lokale mieszkalne oraz powierzchnię użytkową lokali mieszkalnych, które nabywca zbył w okresie 12 miesięcy w drodze darowizny, chyba że darowizna ta dotyczyła udziałów w prawie własności lokalu mieszkalnego, w którym obdarowany posiadał już udziały.

Problem polega jednak na tym, że nie chodzi wyłącznie o kwestię darowizny. Mowa o weryfikowaniu tego, ile nieruchomości posiada osoba nabywająca lokal. Okazuje się, że będzie się to odbywać na podstawie… oświadczenia, które kupujący złoży u notariusza. Z kolei notariusz nie będzie miał do dyspozycji narzędzi, które umożliwią mu sprawdzenie, ile nieruchomości faktycznie posiada kupujący. W tym przypadku Ministerstwo Rozwoju i Technologii próbuje odpierać zarzuty, twierdząc, że nabywca będzie składać oświadczenie pod rygorem odpowiedzialności karnej. Jeśli wyjdzie na jaw, że zataił prawdziwą liczbę posiadanych nieruchomości, to umowa zakupu lokalu mieszkalnego zostanie unieważniona, a kupujący otrzyma dodatkowo karę.

Pojawia się jednak jeszcze jeden zarzut – chodzi o możliwość zakupu kolejnej nieruchomości z wyłączeniem ograniczeń przewidzianych w projekcie ustawy. Zgodę na zakup lokalu mieszkalnego będzie mógł wyrazić minister rozwoju lub wskazany przez niego urzędnik. To z kolei mogłoby prowadzić do zwiększenia ryzyka korupcji – mimo że teoretycznie wspomniana zgoda miałaby być wydawana jedynie w nadzwyczajnych sytuacjach.

Projekt przepisów na razie musi zostać skierowany do Sejmu. Jest jednak wysoce prawdopodobne, że nowe regulacje zostaną uchwalone jeszcze przed wyborami.