Na łamach popularnego serwisu streamingowego Spotify pojawił się nowy wykonawca. Nazywa się Andrzej Duda i na razie ma w dorobku jeden singiel pt. Ostrym cieniem mgły.
Podejrzewam, że podobnie jak ja, jesteście już zmęczeni „Hot16Challenge2”, które w teorii miało pomóc w zbieraniu pieniędzy na służbę zdrowia. Biorąc pod uwagę wygenerowane zasięgi projekt okazał się prawdopodobnie jedną z najmniej skutecznych akcji charytatywnych w historii. Uzbierano pieniądze ważne, przydatne, ale w skali medialnego potencjału – rozczarowująco niewielkie. Maciej Bąk szukał odpowiedzi na to ile zebrano w hot16challenge2 – tam znajdziecie szczegółowe wyliczenia.
Ostrym cieniem mgły – prezydent rapuje(?)
Być może wynikało to z faktu, że akcja szybko z zabawnego projektu środowiska hiphopowego zamieniła się w polityczne manifestacje jednych środowisk oraz odkopywanie celebrytów słusznie zapomnianych w okolicy drugiej edycji Tańca z Gwiazdami (jeszcze tego w TVN-ie). Część osób wykorzystała Hot16Challenge2, by rozbawić swoich fanów, a nawet oponentów, jak zrobił to Janusz Korwin-Mikke, którego konsekwencję poglądów doceniali nawet socjaliści.
W środowisku prawniczym szerokim echem odbił się rap prof. Matczaka, m.in. za sprawą tego, że prawnik jest tatą wznoszącego się obecnie rapera Maty. Ale były też wystąpienia, które szkodziły ich twórcom i polityczną czkawką na pewno będzie się odbijało hot16challenge Andrzeja Dudy, które ani nie porywało artystycznie, ani w do końca jasny sposób nie wyjaśniało co podmiot liryczny miał na myśli.
Ostrym Cieniem Mgły na Spotify
Kiedy wydawałoby się, że Andrzej Duda i jego sztab o „Ostrym cieniu mgły” chcieliby jak najszybciej zapomnieć, piosenka pojawiła się w znanym serwisie muzycznym Spotify. Z politycznego punktu widzenia taki ruch wyglądałby na swoistą fetyszyzację swoich wpadek politycznych. Dość nieracjonalne, choć trzeba też przyznać, że nie jest to pierwsze nieracjonalne zachowanie w ostatnim czasie ze strony środowiska politycznego urzędującego prezydenta.
Jak jednak ustalił Onet, zgodnie z podejrzeniami, to nie Andrzej Duda i jego kancelaria stoją za opublikowaniem piosenki w serwisie Spotify. Wskazywałoby na to dość nieprofesjonalne i raczej losowe oznaczenie zespołów Pectus, Golec uOrkiestra czy Maryli Rodowicz. Co więcej, podjęto już kroki mające na celu usunięcie piosenki ze Spotify, choć trzeba przyznać, że jak dotąd nieskuteczne.
Cała sytuacja jest niestety ciosem wizerunkowym dla Spotify
Nie jakimś przesadnie poważnym. To bardzo dobra platforma, ręczę osobiście, a korzystam z niej od 6 lat. Moim zdaniem zmienia na lepsze przyszłość rynku muzycznego, co szerzej tłumaczyłem w tekście „Maria (Marysia) Sadowska tłumaczy mi swoje (i innych artystów) stanowisko ws. „ACTA 2”. Tyle, że to nadal ma mało wspólnego z ich problemami„.
Z drugiej jednak strony komuś udało się w ramach trollingu wgrać cudzą piosenkę z naruszeniem praw autorskich. Oznaczono jako współautorów kilku innych artystów, wprowadzając w błąd systemy usługi. Co więcej, głównym autorem został urzędujący prezydent RP. Może nie jesteśmy Stanami Zjednoczonymi lub Chinami, ale jednak w przypadku wgrywania muzyki przez urzędującego prezydenta kraju… dobrze byłoby sprawować nad tym kontrolę. Tymczasem Spotify od blisko doby piosenki usunąć nie może.