O tym paradoksie kiedyś specjaliści będą pisać głębokie analizy. Druga część akcji #Hot16Challenge osiągnęła niesamowitą popularność w sieci i w mediach, mówią o niej wszyscy. Rapują nie tylko muzycy, ale też aktorzy, kabareciarze, standuperzy czy politycy. Wielu z tych ostatnich postanowiło ocieplić sobie wizerunek za pomocą Hot16Challenge. Ile zebrano do tej pory? 2,6 miliona złotych. To naprawdę niewiele jak na tak gigantyczne zasięgi. Dlaczego tak się stało?
Hot16Challenge – ile zebrano?
2 660 341,73 złote. Tyle dokładnie udało się zebrać na dzień 18 maja, na godzinę 10:09. Oczywiście że to imponująca suma, szczególnie patrząc na to, że trafi ona do mocno niedofinansowanej służby zdrowia. Ale jeśli spojrzymy na inne viralowe akcje charytatywne, to #Hot16Challenge prezentuje się dosyć mizernie. A dzieje się tak dlatego, że wielu jej uczestników wybrało politykę i lans, a zapomniało o pierwotnym, szczytnym celu.
Pierwszy przykład to zachowanie pierwszej osoby w państwie. O tym co Andrzej Duda zrobił z Hot16Challenge napisano już chyba wszystko. Nie zamierzam więc już przypominać dziwacznego tekstu utworu o „ostrym cieniu mgły”. Chcę tylko powiedzieć, że do akcji w swoich założeniach nastawionej krytycznie do działań władzy, która przez lata niedostatecznie finansowała służbę zdrowia, włączył się człowiek znany z tego iż jednym podpisem załatwił przekazanie TVP 2 miliardów złotych, które mogły trafić na służbę zdrowia właśnie. I, co najgorsze, w swoim utworze prawie nie wspomina o lekarzach ani o zbiórce na nich („mocne ręce ratowników wszyscy razem chwała im”). Nie wiadomo nawet czy i ile pieniędzy przelał na zbiórkę na portalu SiePomaga. Przypomnę, że na przykład Taco Hemmingway wpłacił na zbiórkę 100 tysięcy złotych i był jedną z niewielu tak hojnych osób.
Współpracownicy prezydenta ekscytowali się, że Andrzej Duda zrobił takie zasięgi, że teraz setki osób będą wpłacać na zbiórkę. No nie, jakoś wielkiego wzrostu wpływów nie było, może dlatego że prezydent wcale nie zachęcił do brania udziału w tej akcji charytatywnej.
Hot16Challenge – dla polityków ważne zasięgi, a nie szczytny cel
Podobnie wygląda sytuacja przy okazji drugiego najbardziej znanego utworu politycznego w ramach tej akcji. Janusz Korwin-Mikke swoje #Hot16Challenge ograniczył do zapowiedzi szatkowania i wieszania socjalistów. Nic o lekarzach, pielęgniarkach, ratownikach ani o tym by wspierać akcję. Sam Korwin-Mikke też nie pochwalił się czy dorzucił się do akcji, co zresztą byłoby pewnym zaprzeczeniem jego poglądów – polityk niespecjalnie lubi publiczną służbę zdrowia.
Formę dissu (całkiem sprawnego) na lewicowe poglądy gospodarcze przybrał też utwór innego polityka związanego z Konfederacją, czyli Sławomira Mentzena. Tu było mniej dosadnie niż w przypadku Korwina, ale ponownie nie ma ani słowa o osobach, dla których dedykowana miała być cała akcja. Honor Konfederacji ratuje Artur Dziambor, który o medykach nie zapomniał.
Hot16Challenge – o sensie akcji zapominają nie tylko politycy
Atmosfera śmieszkowania, autopromocji i politykowania udzieliła się ostatecznie nie tylko politykom. Wiele bardzo udanych utworów nie zawiera ani słowa zachęty do wpłacania na zbiórkę. Na przykład wykonanie standupera Rafała Paczesia jest tekstowo i muzycznie bardzo dobre, ale jedyne na czym się skupia to polityczne i ekonomiczne skutki pandemii.
Inny standuper Łukasz „Lotek” Lodkowski co prawda wspomina w paru słowach o lekarzach, ale głównym wątkiem utworu jest historia twojego starego, który jest jego kolegą gejem. Zabawny to utwór, ale ile osób po jego wysłuchaniu zdecydowało się wesprzeć akcję?
Wygląda na to, że akcja #Hot16Challenge powoli zaczyna wchodzić w fazę wygaszania. Może uda się zebrać trzy miliony złotych i będą one na pewno ogromną pomocą dla służby zdrowia. Ale jak porównuje się to z historią ze stycznia 2019 roku, kiedy do ostatniej puszki prezydenta Pawła Adamowicza w zaledwie tydzień zebrano 16 milionów złotych, to jednak wygląda to wszystko kiepsko. A przecież sprawa zabójstwa prezydenta Gdańska też budziła polityczne emocje. Jednak w jej przypadku politycy nie próbowali „przejmować” zbiórki, za jej powodzenie odpowiadali zwykli ludzie. I dlatego nie została zepsuta, tak jak zepsuto bardzo fajny pomysł z #Hot16Challenge.