- Home -
- Finanse -
- Osiągnęliśmy pułap zarobków z lat 80. XX wieku. Obyśmy tylko nie powtórzyli historycznych błędów
Płaca minimalna budzi olbrzymie emocje, część osób z niecierpliwością czeka na jej zwiększenie, inni z kolei obawiają się, że tylko utrudni to prowadzenie działalności gospodarczej i przyspieszy inflację. Trudno odmówić racji, zarówno zwolennikom, jak i przeciwnikom ciągłego podnoszenia najniższej krajowej. Warto jednak zwrócić uwagę na pewne historyczne prawidłowości. Otóż obecnie zbliżamy się do pułapu płac z lat 80. Pozostaje więc mieć nadzieję, że historia koła nie zatoczy, bo wiele osób jeszcze pamięta, jak szybko z tysięcy zrobiły się miliony…

Tyle na przestrzeni lat zarabiali Polacy
Każdego roku w Polsce wiele osób z niecierpliwością oczekuje na nowe wytyczne w zakresie płacy minimalnej. Wprowadzenie najniższej pensji nie jest niczym nowym – w Polsce zagwarantowanie pewnego minimum dla pracowników jest obecne od dekad. W jednym z zestawień udostępnionych przez rządową domenę można obserwować zmiany w tym zakresie od 1970 roku. Jak widać, od dekad prawie co roku płaca minimalna rośnie (czasem raz w roku, czasem nawet kilkukrotnie).

Historia kołem się toczy
W 2025 roku płaca minimalna w Polsce wynosi 4666 złotych brutto. Jak widać w powyższym zestawieniu, znajdujemy się gdzieś w okolicach lat 1982-1986, kiedy to płaca minimalna utrzymywana była na nieco wyższym niż obecnie pułapie, bo wynosiła 5.400 złotych. W 1987 roku wzrosła do 7.000, a w 1988 roku Polacy zarabiali już od 9.000 złotych wzwyż. W następnych latach stawka wystrzeliła do góry, jak szalona, w zaledwie dwa lata płaca minimalna wzrosła z tysięcy do setek tysięcy, aby po kolejnych dwóch latach (w 1992 roku) osiągnąć pułap miliona.
Dopiero w 1995 roku, po denominacji, skończyła się era milionerów (chociaż warto dodać, że milion był przed denominacją niewiele wart), a płaca minimalna wystartowała od kwoty 260 złotych. Wystarczyło 30 lat, aby wróciła do pułapu z lat 80. Oczywiście nie oznacza to, że wrócimy do burzliwych czasów, gdy pieniądz zaczął drastycznie tracić na wartości. Sytuacja ta pokazuje jednak, że rosnąca płaca minimalna nie powinna być bezwarunkowo traktowana, jako dobra moneta.
Płaca minimalna jest jedną z przyczyn inflacji
Na przełomie lat 80. i 90. XX wieku mieliśmy styczność nie ze zwyczajną inflacją, a hiperinflacją, czyli z drastycznym spadkiem wartości pieniądza, zwykle związaną z załamaniem systemu finansowego kraju i utratą zaufania do krajowego pieniądza. Oczywiście Polska nie była jedynym krajem w historii, który przeżył ten problem. Rekordowa inflacja została odnotowana na Węgrzech, tuż po zakończeniu II wojny światowej. Wtedy rząd wydawał banknoty o wartości 100 trylionów pengo (czyli ówczesnej węgierskiej waluty). Z problemem hiperinflacji borykała się również Jugosławia, czy Niemcy.
W Polsce hiperinflację z lat 80. XX wieku zdławił plan Balcerowicza, który zakładał m.in. ograniczenie nadmiernego wzrostu płac w przedsiębiorstwach, czy też wprowadzenie dodatkowego podatku w przypadku szczególnie wysokich wynagrodzeń. Ograniczono również ulgi podatkowe i drastycznie zredukowano dotacje (co wiązało się m.in. w kilkusetprocentowym wzrostem cen węgla, gazu i prądu elektrycznego). Oczywiście plan Balcerowicza zakładał również szereg innych zmian, w tym zmiany gospodarcze, a najubożsi mogli liczyć na zapomogi finansowe.
Polska gospodarczo radzi sobie dobrze, trzeba jednak pamiętać o historii
Ta sytuacja pokazuje jednak, że płaca minimalna utrzymywana na względnie stałym poziomie jest objawem raczej dobrym (chociaż osoby zarabiające krajowe minimum wskazują na konieczność jego podnoszenia). Oczywiście sam wzrost płacy minimalnej nie załamie drastycznie gospodarki. Może jednak prowadzić do wzrostu inflacji (przez wzmożony popyt, a co za tym idzie wzrost cen, a także przez rosnące koszty funkcjonowania przedsiębiorstw). W takiej sytuacji dochodzimy do błędnego koła – podwyżka płac skutkuje obniżeniem wartości wypłat, co zmusza do jej podwyższania, aby zachować odpowiedni standard życia najgorzej opłacanych pracowników.
Inflacja uderza we wszystkich. Oszczędności tracą na wartości (w przypadku hiperinflacji oszczędności gotówkowe praktycznie z dnia na dzień drastycznie stopniały a z fortun zostawały pieniądze, które pozwalały na zakup składników na kilka obiadów), a koszty życia rosną. To błędne koło, z którego trudno jest znaleźć wyjście. Patrząc na cykliczny wzrost płacy minimalnej w ciągu ostatnich lat, a także na tendencje do podwyższania jej nawet dwukrotnie w roku 2023 i 2024 (chociaż w 2024 roku druga podwyżka była iluzoryczna) trzeba uważać.
W 2019 roku krajowe minimum wynosiło 2250 złotych brutto. W 2025 roku wynosi już 4666 złotych brutto. To wzrost o 100% w ciągu sześciu lat. O problemie związanym z kosztami pracy informują przedsiębiorcy. Problem jest zauważalny również w sklepach, gdzie z roku na rok ceny odczuwalnie rosną. Trzeba więc znaleźć złoty środek i nie powtórzyć błędów z przeszłości.
zobacz więcej:
26.06.2025 17:30, Miłosz Magrzyk
26.06.2025 16:30, Rafał Chabasiński
26.06.2025 15:37, Katarzyna Zuba
26.06.2025 14:28, Mateusz Krakowski
26.06.2025 13:15, Rafał Chabasiński
26.06.2025 13:00, Rafał Chabasiński
26.06.2025 12:29, Mariusz Lewandowski
26.06.2025 12:00, Joanna Świba
26.06.2025 9:30, Joanna Świba
26.06.2025 9:15, Rafał Chabasiński
26.06.2025 9:10, Joanna Świba
25.06.2025 14:25, Mateusz Krakowski
25.06.2025 13:47, Mariusz Lewandowski
25.06.2025 13:37, Aleksandra Smusz
25.06.2025 10:42, Mateusz Krakowski
25.06.2025 9:42, Rafał Chabasiński
24.06.2025 15:42, Mariusz Lewandowski
24.06.2025 15:33, Mateusz Krakowski
24.06.2025 14:55, Mateusz Krakowski
24.06.2025 13:05, Rafał Chabasiński
24.06.2025 12:19, Edyta Wara-Wąsowska
24.06.2025 11:30, Edyta Wara-Wąsowska
24.06.2025 10:40, Aleksandra Smusz
24.06.2025 10:00, Edyta Wara-Wąsowska
24.06.2025 9:37, Mateusz Krakowski