Jeśli nie zarabiasz dużo, a tanie loty z Ryanair czy WizzAir, albo jakąś inną tanią linią lotniczą, są twoją jedyną szansą, by zobaczyć Ateny, Rzym albo Lizbonę, politycy z Niemiec już pracują nad tym, by to zmienić. Podatek od tanich lotów to nasza przyszłość?
Oczywiście to tylko Niemcy, ale jakiś czas temu tzw. ACTA 2 to też były tylko Niemcy, a teraz mamy ją w całej Unii Europejskiej. Jak podaje Bild, politycy wchodzącej w skład rządzącej koalicji partii CSU chcą na jesieni zająć się pracami dodatkowego podatku za tanie loty. Pewnym pocieszeniem jest natomiast fakt, że nawet w ramach samej partii pomysł wzbudza pewne wątpliwości i część działaczy jest przeciwna wypowiedziom swojego kolegi.
Podatek od tanich lotów – np. takich z Ryanair czy WizzAir
Przez tanie, rozumie się takie, których koszt nie przekracza 50 euro, czyli mniej więcej 218 złotych. Jak przytacza Spiegel Online, Alexander Dobrindt z CSU, uważa, że należy sztucznie regulować rynek cen komunikacji tak, by ta miała korzystny wpływ dla środowiska. I tak oto do lotów kosztujących mniej, niż 50 euro, proponuje dodatkowy podatek, ale za to chce przeforsować ulgę VAT dla bardziej ekologicznej komunikacji pociągowej.
Kwestia zatruwania powietrza przez intensywność połączeń lotniczych jest sporym problemem dla niemieckich polityków z różnych stron sceny politycznej. Przykładowo Zieloni domagają się anulowania dotacji dla linii lotniczych. Inną koncepcją jest wprowadzenie dodatkowego podatku od emisji CO2.
Latanie samolotem jest problemem dla ekologii
Samoloty nie są bez znaczenia dla ekologii, mają swój udział w zwiększaniu efektu cieplarnianego, wyrzucają do atmosfery niepożądane substancje i sprzyjają powstawaniu odpadów. Na dodatek szkody te powiększają się, ponieważ latamy coraz chętniej i więcej.
Jednakże w dyskusji na temat lotnictwa warto zauważyć, że sama optymalizacja mechanizmów jego działania już może przynieść korzyści, zaś obecne straty klimatyczne powodowane przez lotnictwo na całym świecie to nadal tylko 3% globalnej emisji dwutlenku węgla. Być może istnieją sektory przemysłu, które pilniej wymagają interwencji, ponieważ za lotnictwem przemawia jednak istotny czynnik społeczny: wolność, wolność komunikacji, zatrudnienia, transportu, relaksu.
Skoro o wolności mowa, to warto zauważyć, że Dobrindt dobitnie traktuje podatek w taki sposób, w jaki często staram się ilustrować tę ideę na Bezprawniku – nie chodzi wcale o wpływy budżetowe, tylko o instrument nacisku na ludzi, których wysokimi cenami, zawyżanymi przez państwo, chce się odstraszać od pewnych czynności.