Kodeks pracy chroni pracodawcę przed kłamstwami ze strony kandydatów o pracę
W trakcie rozmowy o pracę kłamią wszystkie strony. Pracownicy nie tylko omijają niewygodne fakty, ale także ubarwiają swoje CV tam, gdzie mają ku temu możliwość. Dopóki nie próbują fałszować dokumentów, dopóty w zasadzie nic im pod względem prawnym nie grozi. Niektórzy eksperci sugerują, że mamy w takim przypadku do czynienia z wykroczeniem z art. 61 §1 kodeksu wykroczeń w postaci przywłaszczenia sobie stanowiska. Wydaje się jednak, że taka interpretacja jest trochę naciągana. Przepis ten miałby zastosowanie raczej w przypadku fałszywego przypisania sobie konkretnych kwalifikacji zawodowych lub tytułów naukowych.
Niektórzy więc liczą, że po zdobyciu pracy liczyć się będzie już tylko jej poprawne wykonywanie. Oczywiście mijający się z prawdą kandydaci ryzykują, że ich brak kwalifikacji wyjdzie na jaw i będą odpowiadali z art. 122 kodeksu pracy: "Jeżeli pracownik umyślnie wyrządził szkodę, jest obowiązany do jej naprawienia w pełnej wysokości". Jak się łatwo domyślić, żeby naprawiać szkodę, ta musi najpierw faktycznie wystąpić. W tym przypadku będą to wszelkie koszty poniesione przez pracodawcę w związku z zatrudnieniem. Do tego dochodzi spora szansa na dyscyplinarne rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia.
Interesująca jest odwrotna sytuacja. Czy pracodawca może kłamać przy rekrutacji? O dziwo, odpowiedź na to pytanie będzie raczej twierdząca. Kodeks pracy zawiera katalog informacji, które kandydat do pracy musi podać swojemu pracodawcy. Znajdziemy w niej imię, nazwisko, datę urodzenia, dane kontaktowe, informacje o wykształceniu, kwalifikacjach zawodowych i przebiegu dotychczasowego zatrudnienia. To właśnie dlatego przyszły pracownik, formalnie rzecz biorąc, nie powinien kłamać w CV. Takich wymagań dotyczących pracodawcy w tym momencie nie ma.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Pracodawca może kłamać przy rekrutacji, ale to nie znaczy, że powinien
Brak uregulowań w kodeksie pracy ma określone konsekwencje. W grę wchodzi nie tylko zatajanie informacji interesujących kandydata, jak na przykład widełki płacowe, czy dokładny opis tego, czym pracownik będzie się zajmował. Pracodawca może kłamać przy rekrutacji i na tym etapie nie grożą mu jeszcze żadne konsekwencje prawne.
Wbrew pozorom, w przypadku zatajania informacji taki stan rzeczy ma pewne uzasadnienie. W końcu przedsiębiorca niekoniecznie musi chcieć dzielić się z osobami, których prawdopodobnie nie zatrudni, różnego rodzaju tajemnicami przedsiębiorstwa. Do pewnego stopnia można w ten sposób bronić nawet ukrywania przed kandydatami pensji, którą ci przyjęci do pracy będą zarabiać. Chodzi rzecz jasna o ochronę takiej informacji przed konkurencją. Jeżeli jednak dana firma na wszelkie sposoby stara się ukryć przed przyszłymi pracownikami, że będą zarabiać co najwyżej pensję minimalną, to naprawdę szkoda fatygi.
W przypadku aktywnego podawania informacji sprawa wydaje się już czymś jednoznacznie negatywnym. Owszem, ustawodawca nie przewidział żadnej formy karalności takiego zachowania. Równocześnie nie ma ono żadnego sensu. Kandydat zapozna się z warunkami zatrudnienia na etapie podpisywania umowy o pracę. Jeżeli rekruter mu nakłamał, to taka osoba po prostu nic nie podpisze. Obydwie strony stracą w ten sposób cenny czas.
Kłamstwo ma krótkie nogi. Oszukany pracownik w skrajnych przypadkach może się nawet domagać odszkodowania
Można sobie wyobrazić także sytuacje nieco bardziej skrajne. Co, jeśli pracodawca nakłamie pracownikowi w sprawach, których stan faktyczny wyda się już po zakończeniu rekrutacji? Na przykład pojawiły się rozbieżności co do interpretacji zakresu obowiązków pracownika. Kandydat został zapewniony, że w pracy nie zetknie się z czymś, czego naprawdę wolałby uniknąć. Pierwszego dnia okazało się, że jest dokładnie na odwrót. W takiej sytuacji pracodawca-kłamca jest na z góry straconej pozycji.
W najlepszym wypadku oszukany pracownik złoży wypowiedzenie. Może również po prostu porzucić pracę. Sprawy przybiorą najgorszy obrót dla pracodawcy wtedy, gdy pracownik uzna, że tak perfidne kłamstwo kłóci się z obowiązkiem szanowania godności pracownika. Zgodnie z art. 55 §1¹ kodeksu pracy, może się zdecydować na rozwiązanie umowy bez wypowiedzenia i domagać się odszkodowania w wysokości wynagrodzenia za okres wypowiedzenia.