Otrzymaliście ostatnio „przesądowe wezwanie do zapłaty”? Wpadliście w panikę? Niepotrzebnie! Przedsądowe wezwanie do zapłaty, choć brzmi groźnie, w rzeczywistości nie rodzi żadnych skutków prawnych. W teorii pismo to miało być próbą polubownego, pozasądowego załatwienia sporu. W praktyce niestety często jest używane do straszenia adresatów i wyłudzania nienależnych płatności.
Przedsądowe wezwanie do zapłaty – brzmi groźnie, ale takie nie jest
Wiele osób wpada w panikę już widząc sam nagłówek, czyli „przedsądowe wezwanie do zapłaty”. Słowo „sąd” kojarzy nam się z rozprawami, dochodzeniem swoich praw, sporem i kwestiami prawnymi, o których wielu z nas nie ma pojęcia. Na tym właśnie żerować mogą nieuczciwe firmy, rozsyłające wezwania do zapłaty. Warto jednak pamiętać, że otrzymując takie pismo, panika jest bezpodstawna. Przedsądowe wezwanie do zapłaty w rzeczywistości nie rodzi żadnych skutków prawnych. Jest to tylko informacja, dotycząca rzekomego roszczenia. Pismo z tym dumnym tytułem nie przerywa nawet biegu przedawnienia. Dlatego zamiast wpadać w panikę i płacić, najpierw przeanalizujmy treść wezwania i ustalmy, czy faktycznie jest ono zasadne.
Pismo dumnie zatytułowane „przedsądowym wezwaniem do zapłaty” bardzo często jest wysyłane przez zarządców parkingów przy marketach. Możemy się z nim również spotkać w przypadku rozmaitych wierzytelności, na przykład pożyczek, czy długów spadkowych. Możliwości jest naprawdę wiele. Sam fakt otrzymania takiego pisma świadczy tylko o tym, że ktoś chce uzyskać od nas pieniądze. Jednak nie zawsze faktycznie jesteśmy zobowiązani do uiszczenia odpowiedniej kwoty.
Nie bójmy się pisma, przeanalizujmy jego treść
Przede wszystkim dokonajmy analizy, co jest podstawą rzekomego roszczenia. Jeżeli pismo powołuje się na korzystanie przez nas z parkingu bez uiszczenia opłaty, ustalmy, czy faktycznie mogliśmy tam być. Warto również zwrócić uwagę na fakt, że czasem kary za parkowanie zostały wystawione w momencie, kiedy poszliśmy do parkometu i nie zdążyliśmy jeszcze pobrać biletu. W takiej sytuacji należy na pismo odpowiedzieć (przygotować odwołanie) i wyjaśnić, dlaczego kara jest nienależna, przywołując wszystkie znane nam okoliczności.
W przypadku, gdy dochodzone w przesądowym wezwaniu do zapłaty roszczenie dotyczy długów, długów spadkowych lub nieznanych nam rzekomych zobowiązań, również należy na nie odpisać, powołując się na brak zasadności (jeżeli faktycznie w wyniku naszej analizy uznaliśmy je za bezzasadne).
Jeżeli nasza odpowiedź zostanie zignorowana, może się okazać, że sprawa zostanie przekazana do sądu. Sąd najczęściej rozpatruje taką sprawę w postępowaniu upominawczym, bez udziału stron. Może więc się zdarzyć, że otrzymamy sądowy nakaz zapłaty. W tym momencie jednak również nie ma powodów do paniki – jeżeli wniesiemy sprzeciw od takiego nakazu (w terminie dwóch tygodni od otrzymania nakazu zapłaty, wzory sprzeciwu dostępne są w Internecie, pisma nie musi sporządzać prawnik), traci on moc. Wtedy kolejne dochodzenie roszczenia wiąże się już z postępowaniem z udziałem stron, a co za tym idzie, nasz rzekomy wierzyciel będzie musiał liczyć się z tym, że w toku postępowania będziemy mogli przedstawić swoje racje i dowody na ich poparcie. Opisane działania przed sądem przerywają jednak bieg przedawnienia roszczeń.
Przedsądowe wezwanie do zapłaty nie powoduje żadnych skutków prawnych
Podsumowując, samo „przedsądowe wezwanie do zapłaty” nie rodzi absolutnie żadnych skutków prawnych. Jeżeli roszczenie jest naszym zdaniem zasadne – powinniśmy hołdować idei wezwania do zapłaty i załatwić sprawę polubownie – zapłacić lub dogadać się z wierzycielem, na przykład rozkładając należność na raty. Jeżeli jednak roszczenie zasadne nie jest, warto odpisać rzekomemu wierzycielowi i wyjaśnić, dlaczego nie zapłacimy – powołując się na odpowiednie kwestie, takie jak np. brak istnienia roszczenia, oparcie roszczenia na niedozwolonych klauzulach umownych czy innych przesłankach.