Ratownicy TOPR szukający grotołazów to przestępcy? Wpłynęło zawiadomienie do prokuratury

Gorące tematy Zbrodnia i kara Dołącz do dyskusji (355)
Ratownicy TOPR szukający grotołazów to przestępcy? Wpłynęło zawiadomienie do prokuratury

Ratownicy z TOPR, którzy zajmują się poszukiwaniem grotołazów, zostali przez kogoś uznani za przestępców. Do miejscowej prokuratury wpłynęło zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Dlaczego?

Ratownicy TOPR, którzy poszukiwali grotołazów, mieli popełnić przestępstwo?

Jak donosi Polsat News, do Prokuratury Rejonowej w Zakopanem wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez ratowników TOPR. Chodzi o nieprawidłowości, których rzekomo dopuścili się oni podczas akcji ratowniczej (obecnie mającej na celu wydobycie zwłok).

Jak wskazuje kierująca zakopiańską prokuraturą, prokurator rejonowa Barbara Bogdanowicz:

Faktycznie takie zawiadomienie wpłynęło. Chodzi o ewentualne nieudzielenie pomocy osobom, które znalazły się w bezpośrednim zagrożeniu życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, to jest czyn z artykułu 162 paragraf 1 Kodeksu karnego. Musimy sprawdzić, czy okoliczności wskazane w zawiadomieniu wypełniają znamiona przestępstwa

Prokuratura musi przeprowadzić postępowanie sprawdzające w sprawie, ale najprawdopodobniej zrobi to inna jednostka prokuratury, bo ta zakopiańska od lat współpracuje z TOPR, co mogłoby rzutować na obiektywizm.

Czy to oznacza, że ratowników, którzy z narażeniem życia przez kilka dni poszukiwali zaginionych grotołazów, czeka postępowanie karne, mogące zakończyć się nawet wyrokami skazującymi?

Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa

Trzeba zauważyć, że ktoś w działaniu ratowników dostrzega dopuszczenia się przestępstwa z art. 162 par. 1 Kodeksu karnego. Jest to, jak wynika z wypowiedzi prokurator rejonowej nieudzielenie pomocy. Ten przepis ma dosyć jasne brzmienie:

Kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nie udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu,
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

Złożyć zawiadomienie o popełnieniu podejrzenia przestępstwa może każdy, toteż nic dziwnego, że w tak medialnej sprawie znalazł się „życzliwy”, który w działaniach ratowników dopatrzył się zachowania przestępczego. Kontrowersje mógł również budzić fakt, że — z tego, co mówił rzecznik TOPR — jedyny znaleziony grotołaz został „uznany za zmarłego” na podstawie tego, że się nie ruszał, a także leżał w nienaturalnej pozycji. Okoliczności mogły również wskazywać, że się po prostu utopił.

Wierzę w profesjonalizm ratowników TOPR, dlatego osobiście nie widzę w całej, jakże tragicznej sprawie, niczego, co mogłoby wskazywać na niepoprawność działań służb. Nawet jeżeli grotołaz byłby w stanie wymagającym natychmiastowej pomocy, to z racji warunków nie mogłaby ona nadejść. Pamiętajmy, że sam proces wydobycia ciała (a zarazem dotarcia do niego) może potrwać co najmniej kilka tygodni. W końcu trzeba pamiętać, że z racji tragedii, wywołanej uderzeniem piorunagros ratowników musiało się zająć działaniami w Tatrach, poza jaskinią.