ecommerce

Reklama na Twitterze to zwykle strata czasu i pieniędzy dla sklepu internetowego

Rafał Chabasiński
12.06.2023
Reklama na Twitterze to zwykle strata czasu i pieniędzy dla sklepu internetowego

Planujesz kampanię reklamową w social media i liczysz na zwiększenie sprzedaży lub poprawę rozpoznawalności swojej marki? Reklama na Twitterze najprawdopodobniej nie jest dla ciebie. W większości przypadków sklepy internetowe tutaj co najwyżej zmarnować pieniądze. Nie chodzi o Elona Muska. Po prostu w Polsce zwykli ludzie nie korzystają z tego serwisu.

Szukasz miejsca na reklamę w social media? Pomyśl lepiej o Facebooku, Instagramie albo TikToku

Pomimo okresu dekoniunktury i kurczących się budżetów reklamowych, parokrotnie na łamach Bezprawnika radziliśmy nie lekceważyć potęgi social commerce. Portale społecznościowe stanowią nie tylko prosty i względnie tani sposób na dotarcie do konsumentów, ale także raczkujący dodatkowy kanał sprzedażowy. Odpowiednio poprowadzona reklama na prawie każdym większym serwisie społecznościowym może przynieść sklepowi internetowemu wymierne korzyści. Prawie. Jest jeszcze Twitter.

Jeżeli ktoś myśli, że chodzi mi o wyczyny Elona Muska z ostatniego półrocza, to jest w błędzie. Owszem, nie przepadam za Muskiem i w żadnym wypadku nie doceniam zmian, które wprowadził na Twitterze po przejęciu tego serwisu w październiku zeszłego roku. Wydaje mi się zresztą, że nie jestem w tej ocenie odosobniony. Tym razem jednak nie chodzi mi o piętnowanie jednego z najdroższych projektów próżnościowych w historii, lecz o potencjalną użyteczność portalu z perspektywy branży ecommerce. Z tą było naprawdę kiepsko na długo, zanim Musk w ogóle dotknął się do Twittera.

Na początek jednak wypadałoby wspomnieć o tym, dlaczego ktoś w ogóle miałby zaprzątać sobie głowę tym konkretnym serwisem? Na pierwszy rzut oka reklama na Twitterze może się wydawać niezłym pomysłem, nawet jeśli nieco ryzykownym. Cały czas mamy w końcu do czynienia z jednym z największych social media na świecie, z ponad 1,3 miliarda zarejestrowanych kont. Bez trudu znajdziemy potentatów z szeroko rozumianego ecommerce, którzy prowadzą tam całkiem udane kampanie wizerunkowe. Dobrym przykładem może być pozytywnie odbierany przez użytkowników portal InPostu.

Co więcej, sam serwis oferuje całkiem przystępne opcje dla przedsiębiorców, którzy chcieliby się na nim zareklamować. Reklama na Twitterze wyróżnia się potężnymi i bardzo precyzyjnymi opcjami targetowania grupy docelowej danej kampanii. Dzięki temu w teorii powinniśmy łatwo dotrzeć do naszej docelowej grupy konsumentów. Jest tylko jeden problem, który nawet w żartach trudno byłoby nazwać drobnym: na Twitterze najprawdopodobniej nie znajdziemy naszych docelowych kupujących.

Reklama na Twitterze jest nieskuteczna dlatego, że większość Polaków omija ten serwis szerokim łukiem

Teoretycznie w wartościach bezwzględnych statystyki Twittera nie wyglądają jakoś tragicznie. W 2022 r. serwis miało odwiedzić 10,96 mln polskich użytkowników, co może i jest zauważalnie gorszym wynikiem od Facebooka i Instagrama. To nieco lepiej niż Pinrest i Snapchat. Bardziej konkretne dane z raportu Digital Poland „Social Media w Polsce 2023” sugerują, że reklama na Twitterze w Polsce ma obecnie zasięg w okolicach 4 milionów użytkowników. Co ciekawe, jest to wzrost o aż 95 proc. względem zeszłego roku.

Nie ma się jednak z czego cieszyć. Fenomen nagłego wzrostu zainteresowania Twitterem bardzo łatwo wyjaśnić. Co więcej, to wyjaśnienie wskazuje również na największą wadę tego konkretnego serwisu społecznościowego, czyli jego zaskakującą wręcz niszowość. Otóż Polacy i przybywający do Polski Ukraińcy za pomocą Twittera wyszukują informacji o sytuacji na froncie. Powód jest prozaiczny: Twitter to medium dziennikarzy, polityków i celebrytów. Osoby zainteresowane większością z tych kwestii nie są zbyt atrakcyjnym celem kampanii reklamowych.

To jednak nie koniec złych wieści. Analizy danych Gemiusa jeszcze z 2015 r. wskazują na bardzo konkretny profil użytkowników Twittera. Już wtedy największą ich grupę stanowiły osoby w wieku powyżej 55 roku życia. Wśród aktywnych użytkowników dominowali zaś dziennikarze, publicyści, szefowie korporacji, przedstawiciele wolnych zawodów, uczniowie i studenci. Dzisiaj dwie ostatnie kategorie możemy śmiało odrzucić. Młodzi przerzucili się już dawno na Instagrama i TikToka. Zgodziłbym się za to z Elonem Muskiem w ocenie serwisu i dodał osobną kategorię w postaci wszelkiej maści botów.

Nie bez powodu większość branżowych ekspertów zwykła ignorować ten serwis przy omawianiu zagadnień z dziedziny social media. Twitter może i stał się standardem świata wielkich mediów i polityki, ale w serwisie pierwsze skrzypce grają uczestnicy tego widowiska. Konsumenci jeśli wpadają, to tylko po to, by je obserwować. To samo w sobie w zupełności wystarcza do stwierdzenia, że reklama na Twitterze to dla sklepu internetowego strata czasu.