Rządzący niejednokrotnie twierdzili, że nie prowadzą – i nie zamierzają prowadzić – prac nad nowym podatkiem od nieruchomości. Okazuje się jednak, że prace nad kolejną daniną mają trwać, choć tym razem nie chodzi o podatek katastralny. Rząd chce wprowadzić podatek od pustostanów, o którym była już mowa pod koniec 2021 r.
Rząd chce wprowadzić podatek od pustostanów? Mają trwać zaawansowane prace
O tym, że rząd przygląda się flipperom i pustostanom wiadomo było już pod koniec zeszłego roku – potencjalny podatek katastralny zszedł na drugi plan, a rząd rozważał wprowadzenie dodatkowej daniny od zysku z szybkiej sprzedaży lub podatku od pustostanów. Jak się okazuje, z informacji „Rz” wynika, że ostatecznie postawił na tę drugą opcję – choć przez ostatnie miesiące mogło się już wydawać, że pomysły nowego podatku od nieruchomości zostały porzucone.
Co konkretnie mają planować rządzący? Na razie wiadomo stosunkowo niewiele. Polacy mieliby płacić podatek od niewykorzystanych lokali mieszkalnych (czyli takich, które stoją po prostu puste), ale – nie od wszystkich. Na ten moment najbardziej prawdopodobne jest to, że rząd chce wprowadzić podatek od pustostanów, ale dopiero od trzeciego posiadanego lokalu. Tym samym na przykład osoby, które otrzymały nieruchomość w spadku, a jednocześnie dysponują mieszkaniem na własne cele mieszkaniowe, nie muszą obawiać się, że szybko nie wynajmą lub nie sprzedadzą odziedziczonej nieruchomości.
Jeśli podatek od pustostanów faktycznie miałby obejmować dopiero trzecie i kolejne lokale posiadane przez daną osobę, to można się spodziewać, że objąłby on stosunkowo niewielką grupę Polaków. Co z kolei – jak warto zauważyć – nie spowodowałoby nadszarpnięcia wizerunku rządzących. Na razie nie wiadomo też, ile miałby właściwie wynosić nowy podatek, ani kiedy miałby wejść w życie. Jak informuje „Rz”, wiceminister rozwoju i technologii Piotr Uściński ma w tym momencie „badać rynek, spotykać się z ekspertami i wyczuwać klimat”.
Pustostanów w Polsce nie brakuje, ale…
Całkiem niedawno z danych zgromadzonych przez GUS wynikło, że puste mieszkania w Polsce to niemal norma – nawet co dziesiąty lokal nie jest zamieszkiwany. Mogłoby się zatem wydawać, że w takiej sytuacji (i mając na uwadze sytuację na rynku nieruchomości) podatek od pustostanów jest jak najbardziej pożądany.
Problem polega jednak na tym, że właścicielem większości pustostanów (58 proc.) są… Skarb Państwa i samorządy. Raport FOR jasno wskazywał (i to już jakiś czas temu) że podatek od pustostanów mógłby zatem paradoksalnie uderzyć nie we flipperów czy osoby masowo skupujące nieruchomości, a właśnie w państwo.
Wydaje się również, że o ile pewne regulacje na rynku nieruchomości faktycznie są konieczne, o tyle można podejrzewać, że akurat podatek od pustostanów nie wpłynie na nią zbyt mocno. Efektem może być zatem głównie transfer pieniędzy od prywatnych właścicieli i samorządów do budżetu państwa. I – zdaniem ekspertów – o to właśnie chodzi.