Europejska Inicjatywa Obywatelska może ośmieszyć i zneutralizować polskie prawo antyaborcyjne

Państwo Społeczeństwo Zagranica Dołącz do dyskusji
Europejska Inicjatywa Obywatelska może ośmieszyć i zneutralizować polskie prawo antyaborcyjne

W sprawie aborcji od dawna trwa w Polsce klincz. Jakiekolwiek zmiany drakońskiego prawa są praktycznie niemożliwe. Może w takim razie trzeba poszukać rozwiązania poza granicami naszego kraju? Z takiego założenia wychodzi kampania „Same to ogarniemy”. Chodzi o Europejską Inicjatywę Obywatelską, która ma zapewnić Polkom dostęp do bezpłatnego zabiegu przerwania ciąży w innych krajach UE.

Jeżeli polscy politycy nie potrafią załatwić sprawy aborcji, to może pomocna okaże się Komisja Europejska

Nie ma się co oszukiwać: faktycznego zakazu aborcji w Polsce nie uda się wzruszyć jeszcze przez dłuższy czas. Nawet jeśli Sejm przyjmie rozwiązania proponowane przez poszczególne partie koalicyjne, to i tak przez jeszcze nieco ponad rok prezydentem pozostaje Andrzej Duda. Ten zawetuje każdą ustawę liberalizującą prawo antyaborcyjne. Obecna większość parlamentarna może ignorować wyroki tak zwanego Trybunału Konstytucyjnego, ale wobec prezydenckich prerogatyw pozostaje bezsilna.

Czy to oznacza, że Polki są skazane na jedno z najbardziej restrykcyjnych form zakazu aborcji w cywilizowanym świecie? Niekoniecznie. Na bardzo ciekawy pomysł wpadły Strajk Kobiet oraz Inicjatywa Wschód. Obydwie organizacje wspólnie przygotowały kampanię o wiele mówiącej nazwie „Same to ogarniemy”. Chcą skorzystać z Europejskiej Inicjatywy Obywatelskiej, by na swój sposób obejść drakońskie przepisy obowiązujące w Polsce.

Czym właściwie jest Europejska Inicjatywa Obywatelska? To unijny odpowiednik obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej obowiązującej w Polsce. W tym przypadku należy zebrać milion podpisów obywateli UE, by skłonić Komisję Europejską do podjęcia prac legislacyjnych w danej sprawie. Są oczywiście pewne dodatkowe warunki. Podpisy muszą pochodzić z przynajmniej 7 państw członkowskich. Do tego każdemu z nich przypisano minimalną liczbę sygnatariuszy. Dla Polski próg ten wynosi obecnie 36 660 osób.

Jeżeli jednak się uda spełnić wszystkie wymogi formalne, to organy unijne są zobowiązane do podjęcia działań w dość rozsądnym jak na UE tempie. W ciągu 1 miesiąca przedstawiciele Komisji spotkają się z organizatorami inicjatywy. Po 3 miesiącach w Parlamencie Europejskim odbędzie się otwarte posiedzenie, na którym komitet przedstawi swoją inicjatywę. Ostatecznie po 6 miesiącach od skutecznego zebrania podpisów Komisja wyda oficjalną odpowiedź. Trzeba zaznaczyć, że ta pozytywna wcale nie jest gwarantowana. Komisja jest jednak zobowiązana do wyjaśnienia, dlaczego odmawia zajęcia się sprawą.

Ewentualny sukces inicjatywy „Same to ogarniemy” oznacza faktyczny koniec aborcyjnego dyktatu konserwatystów

Kampania „Same to ogarniemy” doprowadziła już do rozpoczęcia akcji zebrania podpisów pod inicjatywą „My Voice, My Choice: Za bezpieczną i dostępną aborcją”. W jej opisie znajdziemy konkretną propozycję stanowiącą istotę całej akcji.

Brak dostępu do aborcji w wielu częściach Europy nie tylko naraża kobiety na szkody fizyczne, ale także nadmiernie obciąża ekonomiczne i psychiczne kobiety i rodziny, często żyjące w marginalizowanych społecznościach i niemające odpowiednich środków finansowych.

Istnieje wiele dowodów na to, że traktowanie opieki reprodukcyjnej jako luksusu nie ogranicza liczby aborcji, a jedynie skłania kobiety do poszukiwania niebezpiecznych możliwości przerwania ciąży.

Aby to zmienić, zwracamy się do Komisji Europejskiej o przedstawienie – w duchu solidarności – wniosku dotyczącego wsparcia finansowego dla państw członkowskich, które byłyby w stanie bezpiecznie przeprowadzać zabiegi przerywania ciąży u tych wszystkich kobiet w Europie, które nadal nie mają dostępu do bezpiecznej i legalnej aborcji.

Najprościej rzecz ujmując, sukces inicjatywy „Same to ogarniemy” sprawiłby, że budżet Unii Europejskiej pokryłby koszty aborcji przeprowadzonej w innych państwach członkowskich. Warunkiem jest oczywiście to,  by takie państwo zgodziło się zorganizować zabiegi dla Polek.

Tym samym prawo stworzone przez Trybunał Andrzeja Zolla w 1997 r. zostałoby zneutralizowane. Równocześnie nasi rodzimi konserwatyści ze swoim oślim uporem i zacietrzewieniem zostaliby skutecznie ośmieszeni. Co jednak najważniejsze: Polki uzyskałyby dostęp do bezpłatnych, legalnych i bezpiecznych zabiegów przerwania ciąży.

W przypadku Europejskiej Inicjatywy Obywatelskiej forma papierowa deklaracji poparcia wcale nie jest wymagana. Wręcz przeciwnie: chętni jak najbardziej mogą zrobić to przez internet pod tym adresem. Wystarczy logowanie za pomocą profilu zaufanego.