Wybudowałeś dom bez odpowiedniego zezwolenia? Nic nie szkodzi, rząd przymknie na to oko

Nieruchomości Dołącz do dyskusji (186)
Wybudowałeś dom bez odpowiedniego zezwolenia? Nic nie szkodzi, rząd przymknie na to oko

Samowola budowlana zostanie zalegalizowana? Rząd planuje abolicję, na której skorzysta ten, kto zbudował dom bez odpowiednich zezwoleń. Trwają prace w Ministerstwie Inwestycji i Rozwoju.

Na spotkaniu liderów branży nieruchomości zorganizowanym przez „Rzeczpospolitą” pojawiła się zapowiedź nowej ustawy. Miałaby ona pomóc wyprostować sytuację budynków, które powstały ponad 20 lat temu bez odpowiednich zezwoleń. Po dostarczeniu odpowiedniej dokumentacji, miałyby za darmo zostać uznane za legalnie postawione. Artur Soboń, wiceminister inwestycji i rozwoju, zdradził kilka szczegółów projektu.

Jakich dokumentów potrzebujesz, aby samowola budowlana została zalegalizowana?

Procedura ma być zwolniona z opłaty, ale do urzędu będzie trzeba dołączyć pakiet dokumentów. Oprócz zawiadomienia o zakończeniu budowy potrzebne będzie np. oświadczenie o posiadanym prawie do dysponowania nieruchomością na cele budowlane. W jakiej formie będzie musiało być sporządzone takie oświadczenie? Takich detali jeszcze brakuje, natomiast ponieważ kwestia dotyczy nieruchomości, niewykluczona jest forma notarialna. Dodatkowo urzędowi potrzebna będzie informacja o terminie zakończenia budowy, inwentaryzacji powykonawczej oraz ekspertyza techniczna. Ekspertyza będzie musiała wykazać, że stan techniczny budynku nie zagraża zdrowiu i życiu ludzi.

Zatem mimo zapowiedzi darmowej legalizacji takich nieruchomości trzeba nastawić się na poniesienie pewnych kosztów.

Czy zmiana jest aż tak duża?

Tę zmianę trudno określić mianem rewolucji. Zasadniczo podobna regulacja już była, z tym, że dotyczyła nieco starszych budynków. Na gruncie obecnie obowiązującej ustawy prawo budowlane, wszystkie samowole powstałe przed 1 stycznia 1995 r. mogły zostać zalegalizowane. Wtedy również po dostarczeniu odpowiednich dokumentów możliwa była abolicja. Warunki były dwa – nienaruszanie przepisów i miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Zapowiedziane przez wiceministra rozwiązanie zmienia stałą datę na 20-letni termin i usuwa konieczność nienaruszania planu zagospodarowania przestrzennego.

Widać tutaj niekonsekwencję władzy. Jeżeli dostatecznie długo będziesz ignorował przepisy – staną się łagodniejsze. Nie żebym w ogóle popierał dyktowanie obywatelom tego, co i jak na swojej działce mogą budować. W kontekście jednak ostatniego sporu o czy paczkomaty muszą mieć pozwolenie na budowę, zwalnianie z tej konieczności domów dziwi. Najwyraźniej jednak to, czy aparat państwa mówi stanowczym tonem, zależy od tego do kogo mówi – i ile faktycznie może mu zrobić.