Paczkomat z pozwoleniem na budowę albo do rozbiórki – tak przynajmniej wynika z wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi. Wyrok jest jeszcze nieprawomocny, bo strona pozwana złożyła skargę kasacyjną do NSA – a sprawa ciągnie się już od roku. Podtrzymanie takiej wykładni znacznie utrudni prowadzenie tego typu biznesu!
Polskie prawo jest na tyle nieczytelne, że gdy coś nie posiada definicji legalnej, w którymś momencie pojawi się problem. Tak było również i tym razem, najpierw Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego wydał postanowienie, które również ustanawiało obowiązek uzyskania pozwolenia. Innego zdania był Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego. Ten, ze względu na brak definicji paczkomatu w ustawie i wyliczenie jego części składowych uznał, że trudno uznać paczkomat za budowlę:
„[…] ustawowa definicja paczkomatu nie istnieje. Przyjmuje się, iż jest to automat do odbierania i przyjmowania paczek. Paczkomat jest samodzielną konstrukcją metalową z systemem automatycznie otwieranych skrytek. Paczkomat składa się z połączonych ze sobą skrytek pocztowych, komputera podłączonego do sieci telekomunikacyjnej i ekranu. Biorąc zatem pod uwagę elementy wchodzące w skład paczkomatu organ wojewódzki wskazał, że ustawa Prawo budowlane nie normuje procesu wytwarzania paczkomatu. Brak jest również przepisów techniczno – budowlanych normujących wymogi, które powinny spełniać tego typu urządzenia.”
Z takim liberalnym spojrzeniem na przepisy prawa budowlanego nie zgodził się WSA. W uzasadnieniu wyroku możemy wyczytać, że nie jest winą państwa, że przepisy nie nadążają za rzeczywistością.
To, że przepisy nie nadążają wprost za nowymi typami aktywności budowlanej, nie jest jeszcze powodem, że ich nie dotyczą. Zasadniczo kością niezgody było zadecydowanie, czy paczkomat jest tymczasowym obiektem budowlanym, czy wolnostojącym urządzeniem technicznym. Zdaniem sądu tym pierwszym, gdyż urządzenie wolnostojące musi służyć innemu obiektowi budowlanemu, a tej zależności przy paczkomatach nie ma.
Paczkomat z pozwoleniem na budowę, a taki bez pozwolenia – jaka będzie różnica?
Jeżeli utrwali się linia orzecznicza, zgodnie z którą dopuszczalny będzie jedynie paczkomat z pozwoleniem na budowę, branża będzie narażona na straty. Powstawanie nowych paczkomatów będzie znacznie bardziej kosztochłonne i czasochłonne, a w konsekwencji więcej zapłacimy za tego typu usługi. Mało tego – analogiczna sytuacja spotka chociażby mlekomaty czy wolnostojące bankomaty.
Moim zdaniem taka wykładnia jest kuriozalna, biorąc pod uwagę nie tylko zdrowy rozsądek, ale nawet ogólny trend. Dom jednorodzinny bez pozwolenia na budowę, jedynie po zgłoszeniu, a tymczasem taka drobnostka wymaga pozwolenia? Mówiąc brutalnie wydaje mi się, że to relikt poprzedniego ustroju. Niby skończyły się czasy gospodarki nakazowo-rozdzielczej, ale w ludzkich głowach pozostał kult zgód, pozwoleń i reglamentacji czego się da.