Czy krakowska Strefa Czystego Transportu powinna obejmować całe miasto? Są poważne wątpliwości

Moto Środowisko Dołącz do dyskusji
Czy krakowska Strefa Czystego Transportu powinna obejmować całe miasto? Są poważne wątpliwości

Wojewoda co prawda nie uchyli uchwały o Strefie Czystego Transportu w Krakowie, ale jej część skieruje do sądu. Powód to kontrowersje wokół wytyczenia jej na obszarze całego miasta. Rozwiązanie, które wejdzie w życie w 2024 roku będzie pierwszą taką próbą w Polsce. Ale może się po drodze okazać, że Strefa Czystego Transportu wymaga zmian.

Strefa Czystego Transportu wymaga zmian?

Zaznaczmy, że Strefy Czystego Transportu miasta mogą zacząć tworzyć za sprawą mechanizmu przyjętego przez obecny rząd. Pomimo tego podczas głosowania w Krakowie miejscy radni PiS byli przeciw wprowadzeniu tego rozwiązania. Potem okazało się, że za uchyleniem uchwały zaczęło lobbować… Ordo Iuris. Dlatego przed decyzją wojewody małopolskiego co do przyszłości krakowskiej strefy pojawiło się sporo znaków zapytania. Ostatecznie Łukasz Kmita zdecydował, że uchwały nie uchyli, ale wskazał na jej elementy wymagające poprawy.

Przypomnijmy – Strefa Czystego Transportu w Krakowie będzie miała dwa etapy wprowadzania. Od 1 lipca 2024 roku do miasta nie będą mogły wjechać najstarsze (ponad 30-letnie) auta. Natomiast dwa lata później wymogi zostaną już poważnie zaostrzone. Naklejek na szybę w SCT nie będą mogły uzyskać auta niespełniające wymogów, czyli benzynowe wyprodukowane przed 2000 roku i te na silnik diesla z datą produkcji starszą niż 2010. Jednak wiele wskazuje na to, że te zasady zostaną, przed wejściem uchwały w życie, nieco zliberalizowane.

SCT będzie mniejsza?

Wojewoda małopolski skieruje krakowską uchwałę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Powodem są wątpliwości związane z tym, że Strefa Czystego Transportu może okazać się… za duża. Bo według uchwały obejmuje ona całe miasto. A to z kolei eliminuje możliwość na przykład wjechania na obrzeża Krakowa, skorzystania z parkingu park&ride i przesiadki na komunikację publiczną. Wnioskodawcy wskazywali, że tak radykalne rozwiązanie jest dyskryminujące dla osób uboższych czy starszych, potrzebujących na przykład szybko dostać się do któregoś z krakowskich szpitali.

Krakowscy radni teraz albo poczekają na wyrok sądu, albo sami zmienią uchwałę, przy okazji mogąc pochylić się nad kwestią liczby i dostępności parkingów dla osób, którzy będą musieli z nich skorzystać. Dobrze gdyby krakowska uchwała o SCT weszła w życie bez większych kontrowersji. Jako że będzie to pierwsze takie rozwiązanie w Polsce, to przydałoby się żeby jednocześnie okazało się rozwiązaniem modelowym. A to dlatego, że wkrótce podobne strefy zaczną pojawiać się w kolejnych miastach.