W centrum Berlina można ciągle dostać… czapki z symbolami ZSRR

Zagranica Dołącz do dyskusji
W centrum Berlina można ciągle dostać… czapki z symbolami ZSRR

Za publiczne pokazywanie się z symbolami Trzeciej Rzeszy można w Niemczech łatwo trafić do więzienia. Ale już sierp i młot nikomu w centrum Berlina nie przeszkadza. Ostatnio jak tam byłem, wszędzie widziałem…. symbole ZSRR na czapkach uszatkach.

W berlińskim śródmieściu bez trudu można natknąć się na stragany, na których wystawiane są różne „komunistyczne gadżety”. Są tam na przykład piersiówki z Che Guevarą, ale od lat największy hit to wojskowe czapki-uszatki z sierpem i młotem. Te gadżety są sprzedawane zwykle w miejscach, które mieściły się niegdyś w Berlinie Wschodnim. Chodzi więc o to, by trochę zarobić na turystach, którzy chcą mieć pamiątkę z miejsca pamiętającego komunizm.

Czapki przy tym tanie nie są. Jedna uszatka kosztuje 15 euro, a zatem równowartość ok. 70 zł. Nie jest to może najdroższy prezent, który można przywieźć z centrum Berlina – ale na pewno też nie najtańszy.

Można powiedzieć – turyści chcą mieć taką pamiątkę, niech sobie kupują. Szkopuł w tym, że wszelkie nawiązywanie do III Rzeszy jest w tym kraju ostro karane. Nawet za noszenie bluzy SGH można mieć nieprzyjemności, bo u naszego sąsiada ten skrót kojarzy się z…. hitlerowskim hasłem.

Czapka uszatka z Berlina

Czemu więc symbole ZSRR w Niemczech nie wywołują emocji?

Polak doskonale wie, że ZSRR nie było dużo lepszym państwem niż nazistowska III Rzesza. Poziom terroru wprowadzanego przez oba kraje był porównywalny. Czemu więc Niemcy ostro ścigają symbole nazizmu, a symbole komuny są dla nich w dużej mierze OK?

Długo by można rozprawiać. Na pewno w NRD komunizm nie był tak ostry, jak u nas. Wschodnie Niemcy to był kraj może i autokratyczny oraz zniewolony – ale przy tym stosunkowo zamożny, przynajmniej na tle bloku wschodniego. Do dzisiaj mnóstwo Niemców czuje nostalgię za NRD.

Poza tym Niemcy w dużej mierze mają po prostu bardzo lewicowe poglądy. U nas elektorat partii Razem w mainstreamie jest uważany za dość radykalny. A tam to w dużej mierze mainstream – przynajmniej w dużych miastach. Inna sprawa, że Niemcy mają pewne poczucie winy w stosunku do Rosji. W końcu III Rzesza w pewnym momencie próbowała podbić ten kraj. I skończyło się to zresztą sromotną porażką.

Nam to wszystko trudno zrozumieć, ale najwyraźniej nasi sąsiedzi mają inną perspektywę. Jest to smutne, ale sierp i młot nie kojarzą im się z milionami ofiar głodu i z terrorem. I są gotowi nosić te symbole na głowie – oraz wydać 15 euro na ruską czapkę.  I niestety, choć wojna w Ukrainie sporo w Niemczech zmieniła – to akurat najwyraźniej sporo pozostało też po staremu.