Wiele wskazuje na to, że walka z szarą strefą tytoniową nie idzie tak dobrze, jak powinna. W tej kwestii Polska jeszcze do niedawna mogła być wzorem dla innych państw europejskich – tymczasem w tamtym roku szara strefa tytoniowa w Polsce (podobnie zresztą jak i w całej UE) poszerzyła się. Sytuację może jeszcze pogorszyć nadchodząca dyrektywa tytoniowa.
Szara strefa tytoniowa rośnie. A może być jeszcze gorzej
Wyniki nowego raportu KPMG nie napawają optymizmem. Okazuje się, że zarówno w Polsce, jak i w całej Unii Europejskiej szara strefa tytoniowa, w porównaniu do 2023 r., znacząco wzrosła.
W 2024 r. szara strefa w Unii Europejskiej osiągnęła poziom 9,2 proc., co oznacza, że niemal co dziesiąty wypalany papieros pochodzi z przemytu lub nielegalnej produkcji. To nie tylko problem statystyczny. W 2024 roku oznaczało to prawie 39 mld sztuk papierosów poza legalnym obiegiem, a straty dla budżetów państw członkowskich sięgnęły astronomicznej kwoty 14,9 mld euro; to o 3,3 mld więcej niż rok wcześniej.
Co jednak niepokojące, w Polsce sytuacja jest równie alarmująca. Choć udział szarej strefy jest niższy niż średnia unijna i wynosi 4,3 proc., to dynamika wzrostu jest niepokojąca. Niepokoić powinien też inny fakt – Polska jest obecnie czwartym co do wielkości rynkiem w UE, jeśli chodzi o wolumen nielegalnych wyrobów tytoniowych. Mowa nawet o 1,85 mld sztuk papierosów z nielegalnych źródeł. Legalny rynek mocno się kurczy; w I kwartale 2025 r. odnotowano ogromne spadki sprzedaży legalnych wyrobów tytoniowych w porównaniu do analogicznego okresu zeszłego roku. W przypadku papierosów jest to spadek rzędu 15,7 proc., tytoniu do samodzielnego skręcania – 19,2 proc., podgrzewanych wyrobów tytoniowych – 18,75 proc.
Powiększanie się szarej strefy tytoniowej ma swoje dalsze konsekwencje. Mowa przede wszystkim o stratach budżetowych; w UE sięgnęły one 13,9 mld euro za zeszły rok (wzrost aż o 3,3 mld euro r/r, czyli 28,4 proc.), natomiast w Polsce – 312 mln euro, co oznacza wzrost o 113 mln euro (!) i tym samym 57,6 proc. r/r. Straty są zatem ogromne, zwłaszcza jeśli uwzględnimy fakt, że tymi środkami można byłoby później zasilić np. ochronę zdrowia.
Dlaczego jednak szara strefa tak mocno się powiększyła? W Polsce to niewątpliwie efekt podwyżki akcyzy. Po pierwsze, zgodnie z pierwotną wersję tzw. mapy akcyzowej stawka podatku na wyroby tytoniowe miała wzrosnąć o 10 proc. W rzeczywistości jednak podwyżka była znacznie wyższa – od 1 marca 2025 r. akcyza na zwykłe papierosy wzrosła o 25 proc., na tytoń do samodzielnego skręcania – o 38 proc., natomiast na tytoń do podgrzewania – aż o 50 proc. Abstrahując od tego, czy jest to sensowna polityka akcyzowa (jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że to akurat zwykłe papierosy, najbardziej szkodliwe, drożeją najmniej – a jednocześnie alternatywa dla papierosów drożeje znacznie bardziej), to widać wyraźnie, że tak nagły przeskok przyczynił się do tego, że wielu Polaków wolało przerzucić się na wyroby z szarej strefy.
Analizując dane z raportu KPMG można zresztą łatwo dojść do wniosku, że najwyższy udział szarej strefy tytoniowej oraz najwyższe jej wzrosty w porównaniu r/r notowane są w tych państwach UE, w których zastosowano wysokie stawki akcyzowe na wyroby tytoniowe – lub w tych, w których akcyzę podniesiono w sposób skokowy, czyli m.in. we Francji (kraj z najwyższym wolumenem nielegalnych papierosów – 18,7 mld sztuk!), Holandii (ponad 10 pkt proc. wzrostu szarej strefy) czy Irlandii (paczka papierosów jest tam najdroższa w UE, a udział szarej strefy w rynku tytoniowym – drugi najwyższy w Unii).
Może być jednak jeszcze gorzej – przez planowaną dyrektywę tytoniową.
Szok cenowy dla Polski i innych krajów regionu
Mimo tak alarmujących danych, Komisja Europejska planuje nowelizację dyrektywy akcyzowej, która może jeszcze pogorszyć sytuację. Chodzi o skokowe podniesienie minimalnego poziomu akcyzy w całej UE, potencjalnie nawet do 3,60 euro za paczkę. Dla krajów starej Unii, jak Francja czy Niemcy, nie zmieni to wiele, bo już dziś mają tak wysokie podatki. Jednak dla Polski i innych krajów naszego regionu oznaczałoby to szok cenowy i gwałtowny wzrost cen legalnych papierosów. Eksperci ostrzegają, że może to wywołać prawdziwą eksplozję szarej strefy, a straty budżetowe, zamiast maleć, będą rosły. Co ciekawe, jednym z głównych zwolenników tych zmian jest komisarz z Holandii, czyli kraju, który przez wysokie podatki sam boryka się z ogromnym problemem szarej strefy.
Oczywiście nie bez znaczenia jest fakt, że spadła też skuteczność służb mundurowych zwalczających szarą strefę tytoniową – zarówno w Polsce, jak i w innych krajach UE. Nie zmienia to jednak faktu, że prawdopodobnie głównym winowajcą jest nieprzemyślana polityka akcyzowa. Szkoda, że Unia nie poświęca więcej uwagi innym rozwiązaniom (takim jak choćby polityka harm reduction), skoro wszystko wskazuje na to, że dotychczasowe działania i pomysły po prostu nie przynoszą pożądanego efektu.