„Młody, weź tam coś poklikaj na szybko” – tak prawdopodobnie wyglądało wdrażanie szwedzkiej wersji Amazona. Błędy, wulgaryzmy i seksistowskie treści

Technologie Zagranica Zakupy Dołącz do dyskusji (27)
„Młody, weź tam coś poklikaj na szybko” – tak prawdopodobnie wyglądało wdrażanie szwedzkiej wersji Amazona. Błędy, wulgaryzmy i seksistowskie treści

Szwedzka wersja Amazona wystartowała. Niestety, prawie wszystko wyszło nie tak, jak powinno – na stronie były wulgaryzmy, znajdowały się treści seksistowskie, a nawet flaga Szwecji nie była flagą Szwecji. Jak to możliwe, że taki gigant nie potrafił odpowiednio wdrożyć usługi?

Szwedzka wersja Amazona

Uruchamianie nawet największych platform eCommerce nie zawsze skutkuje zakładanymi efektami. Portal „DlaHandlu.pl” opisał historię wyjątkowo kontrowersyjnego startu szwedzkiej wersji Amazona. Co poszło nie tak? Wydaje się, że wszystko.

Użytkownicy, którzy korzystali ze szwedzkiej wersji Amazona, twierdzą, że na stronie znajdował się błąd za błędem. Na pierwszy rzut oka jawiły się koszmarne błędy językowe. Zamiast „raps”, które oznacza „rzepak”, wpisano „valdtakt”, co oznacza „zgwałcenie”. Nie brak było także wulgaryzmów i kolokwializmów.

Niestety pojawiły się również treści seksistowskie. Na przykład patelnia została zaklasyfikowana do grupy produktów „dla kobiet”. Nie upiekło się także szwedzkiej fladze. Zamiast niej na stronie widniała flaga… Argentyny. Użytkownicy także wskazali na problem z cenami – niektóre były, bądź dalej są zauważanie zawyżone względem choćby sklepu w Niemczech.

Jeden z klientów, przywoływany przez źródłowy portal, ocenił na Twitterze

Wasz wybór słów to katastrofa, potrzebujecie nowego dyrektora odpowiedzialnego za sprzedaż międzynarodową. Spodziewam się, że wartość waszych akcji poleci w dół

Czy Amazon jakkolwiek zareagował? Otóż – tak.

„Dziękujemy za wskazanie błędów!”

Rzecznik Amazona nie udał, że problemu nie ma, ale zamiast przeprosić, to… podziękował użytkownikom za wskazanie błędów. W oświadczeniu tłumaczył:

Chcielibyśmy podziękować wszystkim, którzy zauważyli błędy i pomogli nam wprowadzić zmiany, co pozwoliło dopracować stronę Amazon.se. Jeśli ktoś zauważy inne niedociągnięcia na naszych stronach produktów, prosimy o kliknięcie w odpowiedni link na stronie i przesłanie nam tej informacji, a my wprowadzimy stosowne poprawki

Sam start usługi był przez Szwedów wyczekiwany. Korzystano od lat m.in. z wersji niemieckiej, jednak wiązało się to z dodatkowymi kosztami wysyłki. Teraz wszystkie zamówienia pow. 229 koron wysyłane są bezpłatnie, a dostawą zajmuje się Postnord. Szwedzi mogą ponadto wykupić wysyłki tzw. priorytetowe, które dostarczane są w ciągu dwóch dni.

Szwedzka wersja Amazona pozwoli również na wsparcie lokalnych przedsiębiorców, których towary zagoszczą na platformie.

Skandal?

Jestem zdziwiony, że taki gigant jak Amazon pozwolił sobie na tego rodzaju wpadki. Literówki czy problemy techniczne to nic zaskakującego. Pomylenie flagi czy słowa tłumaczone – ewidentnie – za pośrednictwem translatora to już niezrozumiały poziom ignorancji.

Jest to o tyle zaskakujące, że nawet nieduży przedsiębiorca nie pozwoliłby sobie na taki poziom zaniedbań. Tym bardziej dziwię się, że taka sytuacja miała miejsce. Jednak – z drugiej strony – gigantycznym platformom wybacza się o wiele więcej.

Wokół Amazona pojawiało się, pojawia i będzie pojawiać się wiele kontrowersji i afer. Wydaje się, że przy takim rozmiarze Amazona żadna z nich nie naruszy niezaprzeczalnej pozycji eCommerce-owego giganta. Taka jest korzyść, która wynika z pozycji lidera. I to lidera należącego do najbogatszego człowieka świata.