Ugoda z urzędnikiem wreszcie będzie możliwa? Dobra zmiana, na którą warto było czekać

Gorące tematy Państwo Dołącz do dyskusji (36)
Ugoda z urzędnikiem wreszcie będzie możliwa? Dobra zmiana, na którą warto było czekać

Ugoda z urzędnikiem? Obecnie to brzmi jak science-fiction, ale już niedługo urzędnicy będą mogli zawierać ugody – również z przedsiębiorcami – bez obawy otrzymania zarzutów niegospodarności. Dobra zmiana, na którą wszyscy czekali?

Niedawno, analizując niektóre zapisy projektu ustawy realizującej tzw. pakiet wierzycielski ministra Morawieckiego, dosyć jednoznacznie stwierdziłem, że rząd nie realizuje swoich wcześniejszych zapowiedzi ulżenia przedsiębiorcom, dławionym przez zatory płatnicze. Sam projekt zawiera jednak wiele rozwiązań, z których część to zapowiedź prawdziwej „dobrej zmiany”.

Jedną z takich zmian ma być ułatwienie urzędnikom zawieranie ugód. Obecnie nie ma co prawda przepisu, który zakazywałby np. w przypadku sporu o wykonane prace budowlane zawarcie ugody zamiast prowadzenia długotrwałego i kosztownego sporu sądowego. Z drugiej strony, nad urzędnikami wisi bat w postaci ustawy o odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny finansów publicznych, w której m.in. wskazano, że

Naruszeniem dyscypliny finansów publicznych jest: (…) nieustalenie należności Skarbu Państwa, jednostki samorządu terytorialnego lub innej jednostki sektora finansów publicznych albo ustalenie takiej należności w wysokości niższej niż wynikająca z prawidłowego obliczenia

Dlatego w sporach władza-obywatel urzędnicy często nie mieli wyjścia, i, zamiast pójść „na rękę” przedsiębiorcy i zrezygnować z części roszczeń, kierowali sprawę do sądu. A są sytuacje, w których lepszym rozwiązaniem jest kompromisowa ugoda.

Ugoda z urzędnikiem? Obecnie to fikcja

Jednak z uwagi na brzmienie przepisów nie jest to popularne rozwiązanie. Dość powiedzieć, że Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa (instytucja odpowiedzialna za prawniczą obsługę urzędów) w 2014 r. zawarła… 18 ugód. Rok wcześniej było nieco lepiej – aż w 22 sprawach zawarto ugody. Mało, prawda?

Rząd proponuje nowelizację szeregu przepisów, które – przynajmniej w teorii – powinny skłonić władze państwowe i samorządowe do zawierania ugód. W cytowanej wyżej ustawie m.in. znajdzie się zapis, zgodnie z którym:

Nie stanowi naruszenia dyscypliny finansów publicznych, o którym mowa w ust. 1, wykonanie ugody w sprawie spornej należności cywilnoprawnej zawartej zgodnie z przepisami prawa.

A co oznacza „zgodność z przepisami prawa”? I to będzie określone, gdyż w ustawie o finansach publicznych znajdzie się odpowiedni wzorzec oceny. Ugoda będzie zatem dozwolona wyłącznie „w przypadku dokonania oceny, że skutki ugody są dla tej jednostki lub odpowiednio Skarbu Państwa albo budżetu jednostki samorządu terytorialnego korzystniejsze niż prawdopodobny wynik postępowania sądowego albo arbitrażowego„.

Urzędnicy będą musieli w swojej ocenie uwzględnić m.in.:

  • zasadność spornych żądań,
  • możliwość ich zaspokojenia,
  • przewidywany czas trwania oraz koszty postępowania sądowego albo arbitrażowego.

Ugoda z urzędnikiem? Zyskają wszyscy

Zalety powyższych rozwiązań są niebagatelne. Do sądów trafi mniej spraw. Przedsiębiorca otrzyma szybciej zapłatę, np. od dłużnika będącego samorządowym szpitalem, a przy okazji oszczędni na wydatkach związanych z postępowaniem sądowym. Z drugiej strony i urzędnicy zaoszczędzą środki związane z kierowaniem spraw na sądowe wokandy (ciekawe tylko, ile pochłoną analizy związane z oceną możliwością zawarcia ugody).

Jedyna wątpliwość, jaka dotyczy proponowanych zmian, to ta związana z ich praktycznym stosowaniem. Czy urzędnicy będą chcieli je stosować, czy też wciąż popularniejszy będzie dotychczasowy modus operandi, tzn. „niech sąd to oceni”?