Posłance Lewicy nie spodobało się to, że w Gdyni urząd pracy zachęca do otwierania Żabek. Zdaniem Agnieszki Dziemianowicz-Bąk osoby bezrobotne mogą w ten sposób wejść w ryzykowny biznes. I powołuje się na doświadczenia tych franczyzobiorców, którzy z siecią nie mają dobrych wspomnień.
Urząd pracy zachęca do otwierania Żabek
Żabka nieustannie szuka nowych osób chętnych do tego, by w swojej okolicy założyć należący do tej sieci sklep. W 2021 roku pisaliśmy na przykład o ofercie gwarantowanego przez rok przychodu 17 tys. zł za założenie Żabki, jaką kuszeni byli potencjalni współpracownicy spożywczego giganta. Sieć postanowiła rozszerzyć swoje poszukiwania nowych osób gotowych do wejścia do franczyzy i 12 września chciała zorganizować w Powiatowym Urzędzie Pracy w Gdyni spotkanie. Pod hasłem „Franczyza Żabki pomysłem na biznes”. I się zaczęło.
Ubiegająca się w okręgu gdyńsko-słupskim, ale pochodząca z Wrocławia, posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk postanowiła podjąć w tej sprawie interwencję. Napisała do dyrektorki PUP-u z pytaniami o to na jakich zasadach współpracuje z siecią Żabka, kto wyszedł z inicjatywą spotkania i czy urząd uzyskał z tego tytułu jakieś wynagrodzenie finansowe. – W mediach pojawiają się bowiem niepokojące treści autorstwa byłych franczyzobiorców, z których wynika, że model biznesowy “Żabki” doprowadził wiele osób do bankructwa – napisała Dziemianowicz-Bąk. Dodając, że „powstało nawet Stowarzyszenie Ajentów i Franczyzobiorców, które reprezentuje osoby pokrzywdzone i nagłaśnia patologie związane z działalnością Żabki”.
Żabka odnosi się do zarzutów
Dziennik Bałtycki zapytał Żabkę jak odnosi się do zarzutów posłanki. Sieć odpowiedziała, że twierdzenia o doprowadzaniu franczyzobiorców do bankructwa nie są poparte żadnymi faktami. I że „większość franczyzobiorców kończy współpracę z siecią sklepów bez zadłużenia”. Żabka nie precyzuje jak duża jest to większość, wszak równie dobrze może to być niepokojące 60%, jak i 95%. W odpowiedzi czytamy też o możliwości ubezpieczenia się na wypadek ewentualnego zadłużenia.
Dyrektora urzędu pracy w Gdyni Jolanta Krauze w rozmowie z Interią powiedziała, że z braku chętnych spotkanie i tak się nie odbyło. Przekonuje jednak, że w takim pomyśle nie było nic złego, bo Żabka nie widnieje w rejestrze pracodawców zgłoszonych jako stosujących nieprawidłowe praktyki. Co nie zmienia faktu, że Dziemianowicz-Bąk otworzyła pole do ciekawej dyskusji. Czy urząd pracy powinien oferować również tak nietypową formę pracy jak wejście w formę franczyzy? Czy osoba zarejestrowana jako bezrobotna będzie w pełni świadoma wszelkich ryzyk, jakie się z tym wiążą? Jedno jest pewne – przyjmując taką ofertę na pewno nie skończy się to na 8 godzinach pracy dziennie. A przecież z takim założeniem większość osób pojawia się w urzędzie.