Volkswagen zapłaci za Dieselgate również w Polsce? UOKiK wszczął postępowanie przeciwko koncernowi

Gorące tematy Moto Zakupy Dołącz do dyskusji (22)
Volkswagen zapłaci za Dieselgate również w Polsce? UOKiK wszczął postępowanie przeciwko koncernowi

Volkswagen słono płaci za tzw. Dieselgate – aferę związaną z fałszowaniem wyników testów emisji spalin przez produkowane przez koncern samochody. Dopiero co udało sie (prawdopodobnie) zawrzeć ugodę z władzami USA, a polski UOKiK wszczął postępowanie przeciwko VW. Ile to może kosztować znanego producenta aut?

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów poinformował o wyniku prowadzonego od ponad roku postępowania wyjaśniającego. Jak czytamy w komunikacie:

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wszczął postępowanie przeciwko Volkswagen Group Polska. Dotyczy ono manipulowania wskaźnikami emisji spalin w samochodach koncernu

Postępowanie UOKiK zostało wszczęte w związku z faktem, że koncern Volkswagen stosował w samochodach VW, Audi, Seat i Skoda produkowanych po 2008 r oprogramowanie, które w warunkach testowych pozwalało zaniżać wartość emisji tlenków azotu. Sprawa dotknęła dużej liczby użytkowników samochodów – zarówno  konsumentów, jak i przedsiębiorców w Polsce i w całej Unii Europejskiej. Działania koncernu mogą wiązać się m.in. z naruszeniem zbiorowych interesów konsumentów, przestrzeganiem norm środowiskowych oraz technicznych.

Dieselgate będzie kosztował VW majątek

Fałszowanie wyników testów, znane jako Dieselgate, odbije się koncernowi wielką czkawką. Już teraz koncern będzie musiał najprawdopodobniej zapłacić rządowi USA w ramach zaproponowanej ugody ponad 4 miliardy dolarów, a to nie koniec kosztów: odszkodowania dla prywatnych podmiotów w samych Stanach Zjednoczonych będą kosztować niemieckiego producenta około 16 miliardów dolarów

Marek Niechciał, prezes UOKiK, tak motywuje wszczęcie postępowania przeciwko koncernowi:

Przeanalizowane przez nas reklamy, oferty i dokumentacja zawierały informacje podkreślające ekologiczne walory samochodów grupy Volkswagen. Wskazywały one, że emitowane przez nie ilości szkodliwych substancji, mieszczą się w limitach normy Euro 5. Nie ulega wątpliwości, że informacje te mogły wprowadzać konsumentów w błąd. Mieli oni ograniczoną możliwość podjęcia świadomej decyzji o zakupie samochodu. 

Co prawda Polacy wciąż większą wagę przywiązują do ceny pojazdu, a nie jego ekologiczności, o czym świadczy ilość sprowadzanych starych rzęchów zza zachodniej granicy, ale dla części nabywców informacja o niskiej emisji zanieczyszczeń mogła być czynnikiem jakoś tam wpływającym na decyzję o zakupie. Choć i tak pewnie ważniejszym czynnikiem było zużycie paliwa, a i to może być w rzeczywistości większe niż deklaruje producent, na co wskazują wyniki badań przeprowadzanych na pojazdach po wymianie oprogramowania (z fałszującego wyniki na uczciwe).

10% obrotów – taka może być maksymalna kara nałożona przez UOKiK, który ostatnio taką właśnie sankcję wymierzył wobec Telefonia Polska Razem. Czy wobec Volkswagena będą zastosowane równie bolesne sankcje? To się okaże, a już wkrótce – być może – na celowniku Urzędu znajdą się kolejne koncerny samochodowe, które prawdopodobnie również oszukiwały swoich klientów (Fiat Chrysler oraz Renault).