Trwa przeciąganie liny w sprawie waloryzacji emerytur w 2023 r. Rząd nareszcie przyznaje, że nie na wszystko nas stać

Finanse Praca Dołącz do dyskusji
Trwa przeciąganie liny w sprawie waloryzacji emerytur w 2023 r. Rząd nareszcie przyznaje, że nie na wszystko nas stać

Waloryzacja emerytur w 2023 r. to temat, który z pewnością rozgrzeje dyskusję w mediach w najbliższych tygodniach. Po pierwszych doniesieniach co do wysokości zaproponowanej przez rząd, teraz poznaliśmy stanowisko partnerów społecznych. Jak łatwo się domyśleć, o wspólną wersję będzie trudno.

Rząd w końcu przyznaje, że budżet nie jest z gumy

Zagadnienie związane z waloryzacją emerytur i rent poruszaliśmy już na łamach Bezprawnika kilka dni temu. Wtedy dowiedzieliśmy się, że rządowa propozycja co do podniesienia świadczeń ukształtuje się w okolicach 10%. Mając na uwadze nieustannie rosnącą inflację, która wpływa na wysokość wskaźnika waloryzacji pewne jest, że będziemy świadkami rekordu.

Wielu mówi jednak, że to, co proponuje rząd, to w obecnych warunkach stanowczo za mało. Co ciekawe, w uzasadnieniu projektu rozporządzenia nikt z taką tezą kłócić się nie zamierzał. Tym razem jednak sytuacja została postawiona dość jasno – na więcej w budżecie po prostu nie ma pieniędzy. Decyzja co do wysokości waloryzacji argumentowana jest trudną kondycją finansową Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. System po prostu się nie domyka i co roku trzeba do niego dokładać coraz więcej.

Poza tym w uzasadnieniu padają znane nam już wszystkim tłumaczenia dotyczące pandemii oraz wojny na Ukrainie. Oba czynniki mają oczywiście niebagatelny wpływ na budżet. Nawet podniesienie emerytur i rent o minimalny proponowany przez rząd poziom, będzie oznaczać konieczność znalezienia dodatkowych ponad 27 miliardów złotych.

Waloryzacja emerytur w 2023 r. – pracodawcy na tak, związkowcy już niekoniecznie

Propozycja złożona przez Zjednoczoną Prawicę trafiła teraz do partnerów społecznych. Ci mają rzecz jasna zupełnie odmienne stanowiska. Pracodawcy podzielają zdanie rządu, że państwo nie może sobie pozwolić na zaproponowanie emerytom i rencistom więcej niż niezbędne minimum. W wypowiedzi dla „Dziennika Gazety Prawnej” przedstawiciel Konfederacji Lewiatan zwraca uwagę, że ciągłe podnoszenie świadczeń emerytalnych odbywa się kosztem osób pracujących. Tymczasem ktoś musi przecież na to zarobić.

Zupełnie odmienne stanowisko mają w tej kwestii związkowcy. Ich zdaniem nie dość, że rząd proponuje zbyt mało, to waloryzacja emerytur w 2023 r. powinna zostać dokonywana dwa razy – w marcu i wrześniu. Miałoby tak dziać się za każdym razem, gdy inflacja w pierwszym półroczu będzie przekraczać 5%. Zdaniem OPZZ tylko takie rozwiązanie pozwoli urealnić wartość wypłacanych świadczeń.

Debata między partnerami społecznymi ma się odbyć jeszcze w tym tygodniu. Zgodnie z przepisami jeśli nie dojdą oni do porozumienia, rząd będzie miał narzędzia do samodzielnego określenia wysokości waloryzacji w drodze rozporządzenia.