Przez wzrost wynagrodzenia minimalnego firmy mogą zastąpić pracowników robotami. Reserved już o tym myśli

Gorące tematy Biznes Praca Technologie Dołącz do dyskusji (99)
Przez wzrost wynagrodzenia minimalnego firmy mogą zastąpić pracowników robotami. Reserved już o tym myśli

Automatyzacja pracy już dawno wyszła z opowieści science fiction. Jednak polskie firmy wciąż pod tym względem są dość konserwatywne – i wolą zatrudniać ludzi, a nie roboty. Skoro jednak wynagrodzenie minimalne rośnie, to może się to niebawem zmienić. – Będziemy teraz inwestować w automatyzację – nie ukrywają właściciele marki Reserved.

Na Zachodzie już od dawna mówi się o tym, jak automatyzacja pracy wpływa na rynek. Przedstawiciele coraz to nowych branż są wypychani z rynku pracy poprzez coraz inteligentniejsze maszyny.

W Polsce jednak trend nie był tak silny. Powód był banalny – zautomatyzowanie każdego miejsca pracy kosztuje sporo, a w Polsce wynagrodzenia są ciągle stosunkowo niskie. Często po prostu bardziej opłaca się zatrudnić człowieka z krwi i kości oraz opłacać mu ZUS-y niż inwestować w najnowsze technologie.

Efekt? Jeśli chodzi o automatyzację pracy, jesteśmy nie tylko daleko za Zachodem, ale nawet za krajami z naszego regionu.

https://platform.twitter.com/widgets.js

Wynagrodzenie minimalne rośnie. Czy to czas na automatyzację w Polsce?

Pewnie oporem przed automatyzacją wśród polskich firm można tłumaczyć bardzo niskie obecnie bezrobocie nad Wisłą. Pytanie, czy jednak idea „robotyzacji” firm nie porwie teraz szefów przedsiębiorstw, gdy wynagrodzenie minimalne rośnie i pensja minimalna w 2021 ma dobić do 3 tys. zł, a dwa lata później – do 4 tys. zł.

Wygląda na to, że szanse są spore.

– Jeśli chodzi o płacę minimalną – będziemy musieli podnieść wynagrodzenia. Ten ruch będzie miał, oczywiście, wpływ na naszą działalność. Będziemy inwestować w automatyzację – nie owijał w bawełnę Przemysław Lutkiewicz, wiceprezes LPP, właściciela m.in. marki Reserved.

Pozostaje oczywiście pytanie, czy polskiego pracownika będzie łatwo zastąpić robotami. Cóż, w wielu wypadkach na pewno tak. Nasza gospodarka ciągle nie jest specjalnie i, wbrew zaklęciom naszych polityków, ciągle opiera się na taniej sile roboczej.

Co jeśli jednak ta siła robocza przestanie być tania? Pewnie sporo miejsc pracy w przemyśle czy handlu zniknie, nie tylko w LPP. Trudno oczywiście przewidzieć, jak to się przełoży na bezrobocie. Szkoda jednak, że rząd nie pomyślał o takich konsekwencjach podwyżki płacy minimalnej. Zresztą, nie musiał wcale o tym myśleć. Wystarczyłoby, żeby choć trochę z przedsiębiorcami porozmawiał.