Zakup alkoholu na prawo jazdy okazuje się być czasami problemem. Niektórzy sprzedawcy wymagają dowodu osobistego, a nawet roszczą sobie prawo do stwierdzania jego autentyczności. Jak się zapewne domyślacie – nie do końca legalnie.
Zakup alkoholu na prawo jazdy
Nasz czytelnik wysłał do nas e-mail, w którym opisał zdarzenie do jakiego doszło w jednym z popularnych sklepów, które 15 lat temu nazwano by „wielobranżowymi”. Mężczyzna podszedł do kasy z piwem, na co kasjerka poprosiła go o dowód osobisty. Klient zamiast dowodu okazał prawo jazdy, co spowodowało obruszenie u sprzedawczyni, która stwierdziła, że dokument ten poświadcza jedynie uprawnienia, a nie wiek.
Na argumenty naszego czytelnika, że skoro dokument jest państwowy, to wiarygodne są nie tylko uprawnienia do poruszania się pojazdami, ale też inne dane, jak wiek, kasjerka pozostawała nieugięta. Według niej tylko dowód osobisty potwierdza pełnoletność i koniec.
Nasz czytelnik zrezygnowany okazał w końcu dowód osobisty, zakrywając jednak serię i numer dowodu. Wywołało to kolejne obruszenie, a ekspedientka stwierdziła, że ma prawo sprawdzić cały dokument. Dopiero groźba wezwania policji ostudziła zamiary kasjerki, która sprzedała klientowi alkohol. Warto dodać, że nasz czytelnik celowo unikał okazania dowodu, bo jego znajomemu w podobny sposób skradziono niedawno tożsamość.
Jakkolwiek absurdalna nie wydaje się powyższa sytuacja (ewentualnie kasjerka jest studentką pierwszego roku prawa), warto wyjaśnić, jak to z tym zakupem alkoholu w Polsce jest.
Dowód, prawo jazdy, czy paszport?
Najpierw gwoli pewnego uporządkowania zaznaczę, że w Polsce nie istnieje zakaz sprzedaży alkoholu osobom niepełnoletnim, chociaż potocznie takiego stwierdzenia się używa. Pełnoletność, chociaż co do zasady nabywana z momentem ukończenia 18 roku życia, może zostać w pewnym wypadku nabyta wcześniej, co wcale nie uprawnia małoletniego, który zawarł małżeństwo (art. 10 par. 2 k.c.), do zakupu alkoholu.
Ograniczenie w dostępności alkoholu odnosi się bowiem do wieku. Zgodnie z art. 15 ust. 1 pkt 2 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi
Zabrania się sprzedaży i podawania napojów alkoholowych osobom do lat 18.
To nie pełnoletność, a określony wiek musi zostać potwierdzony przez sprzedawcę. Do potwierdzenia wieku uprawnia art. 15 ust. 2 u.w.t.p.a, który wprost stanowi – posługując się w pewien sposób niepoprawnie stwierdzeniem „pełnoletności” – że:
W przypadku wątpliwości co do pełnoletności nabywcy sprzedający lub podający napoje alkoholowe uprawniony jest do żądania okazania dokumentu stwierdzającego wiek nabywcy.
Czy przepisy określają jakiego dokumentu można żądać?
W zasadzie tak
Wynika to wprost z brzmienia powyższego przepisu. Wystarczy jakikolwiek dokument, który stwierdza wiek nabywcy. Nie ma absolutnie żadnego znaczenia, czy kupujący okaże dowód osobisty, prawo jazdy, paszport, legitymację studencką, czy nawet szkolną.
Wbrew temu, co pojawiało się na wielu forach na przestrzeni ostatnich lat, nie chodzi o dokument tożsamości, a jakikolwiek, który stwierdzi wiek nabywcy – czyli de facto gdziekolwiek go zawiera. Żądanie tylko i wyłącznie dowodu osobistego i uzależnienie sprzedaży od okazania konkretnie tego dokumentu może oznaczać odpowiedzialność z art. 135 k.w., który stypizuje wykroczenie odmowy sprzedaży bez uzasadnionej przyczyny.
Warto dodatkowo nadmienić, że sprzedawca nie ma jako takiego obowiązku żądania dowodu osobistego. Spoczywa na nim jednak obowiązek, by nie łamać przepisów ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi – w wypadku niedochowania należytej staranności odpowiedzialność będzie wynikać z samego faktu sprzedaży alkoholu osobie poniżej 18 roku życia, niezależnie od tego, czy była to sprzedaż umyślna, czy wynikająca raczej z niedbalstwa – dlatego lepiej wiek potwierdzać, a jako konsument – nie oburzać się.
Tym bardziej, że według wielu branżowych wytycznych należy weryfikować wiek wszystkich, którzy wyglądają nie na mniej niż 18 lat, a 30.
Sankcje za sprzedaż alkoholu niezgodnie z przepisami są surowe, a ciągły charakter takiego procederu może naruszać nawet prawo karne (w kontekście przestępstwa rozpijania małoletnich).