Chcesz być bezrobotnym lub mało zarabiać? To proste: studiuj sztukę lub… prawo

Gorące tematy Praca Dołącz do dyskusji (281)
Chcesz być bezrobotnym lub mało zarabiać? To proste: studiuj sztukę lub… prawo

Jak wyglądają zarobki po studiach w zależności od tego, jaką uczelnię oraz kierunek skończyliśmy? Czy są studia, które gwarantuję dobrą pracę i pensję? Okazuje się, że niektóre kierunki są, cóż, po prostu przereklamowane.

Wybór kierunku studiów to coś, przed czym każdego roku stoją tysiące absolwentów szkół średnich. Matura 2018 już za nami – teraz pozostaje wybór uczelni, kierunku i złożenie odpowiednich dokumentów. Ale czym się kierować przy podejmowaniu takiego wyboru? Z pewnością dla wielu osób ważne będzie to, czy po studiach będzie można łatwo zdobyć dobrą (czyt. dobrze płatną) pracę.

Zarobki po studiach – co wybrać, aby dobrze zarabiać?

Oczywiście, żeby nie było wątpliwości: żadne studia nie gwarantują ani dobrej pracy, ani świetnej pensji. Można dobrze zarabiać bez dyplomu, jak i być bezrobotnym doktorem. Niemniej dane statystyczne pozwalają na zauważenie pewnych prawidłowości – i wyciągnięcie wniosków. Dane takiej znajdziemy m.in. w raporcie „Porównanie uczelni, obszarów i dziedzin studiów: zarobki i bezrobocie” przygotowanego na zlecenie Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Badaniami objęto 20483 absolwentów, którzy uzyskali dyplom w 2016 roku. Na stronie projektu ela.nauka.gov.pl znajdziemy zresztą więcej tego rodzaju raportów, które – co ważne – są generowane między innymi na podstawie danych z ZUS. Można je tworzyć samemu i porównywać zarobki m.in. absolwentów poszczególnych uczelni.

Wnioski? Po pierwsze: skończenie studiów medycznych lub farmaceutycznych daje największą gwarancję znalezienia pracy. Z kolei największe szanse na spędzanie czasu w kolejce w urzędzie pracy dają studia weterynaryjne, artystyczne oraz… prawnicze. To ostatnie, choć może się wydawać zadziwiające, nie budzi specjalnego zdziwienia wśród osób „z branży”. Polacy co prawda wciąż zbyt rzadko korzystają z pomocy prawników, jednak podaż absolwentów studiów prawniczych (i związana z tym konkurencja cenowa) nie przyczynia się do wzrostu zainteresowania klientów ich usługami.

Co istotne, niezależnie od kierunku studiów największe szanse na zatrudnienie zaraz po zdobyciu dyplomu mają ci absolwenci, którzy łączyli studia z pracą, choćby w formie praktyk czy stażów. To zrozumiałe, bo są oni w stanie zaoferować pracodawcy nie tylko wiedzę teoretyczną, ale i doświadczenie.

Wciąż jednak absolwenci (statystycznie) nie powinni liczyć na zarabianie kokosów. Dość powiedzieć, że absolwenci medycyny mogą liczyć na pensję w wysokości 2250 zł brutto, prawnicy – na 2412 zł brutto. Inżynierowie mają lepiej, ich pensje oscylują wokół 3000 zł brutto. To mniej więcej tyle, ile wynoszą zarobki na kasie w Lidlu. Ważne jest to, że zarobki szybko rosną: lekarze, którzy skończyli studia w 2016 roku, zarabiają obecnie ponad 3000 zł brutto, a inżynierowie (absolwenci kierunków technicznych) ponad 3500 zł brutto. Zarobki prawników rosną jednak powoli, o nieco ponad 200 zł – co nie powinno w sumie dziwić, czasami mam wrażenie, że dla wielu mecenasów aplikanci to zło konieczne, nie pracownik warty pensji.

Nie ma się zatem co dziwić, że młodzi pracownicy wreszcie się cenią i starają się te zarobki zwiększyć. W końcu po coś ciężko studiowali, prawda?