Chcesz posłać dziecko do przedszkola? Konieczne może być przedstawienie zaświadczenia o stanie zdrowia, którego lekarz… nie musi wydać

Prawo Społeczeństwo Zdrowie Dołącz do dyskusji (30)
Chcesz posłać dziecko do przedszkola? Konieczne może być przedstawienie zaświadczenia o stanie zdrowia, którego lekarz… nie musi wydać

Żłobki i przedszkola już od jakiegoś czasu mogą znowu funkcjonować. Problem polega na tym, że niektóre placówki, które zostały otworzone, wymagają od rodziców dziecka specjalnego zaświadczenia – o tym, że dziecko jest zdrowe i nie choruje na COVID-19. Tyle, że lekarze wcale nie muszą takiego zaświadczenia wydać – i to niezależnie od stanu dziecka. 

Zaświadczenie do żłobka i przedszkola. Rodzice mają ręczyć, że ich dziecko nie jest chore na COVID-19

Żłobki i przedszkola otwarte są od 6 maja – a przynajmniej część z nich. Rządzący decyzję o otwarciu placówek pozostawili w rękach samorządowców.

Niektóre z ponownie otwartych przedszkoli wymaga jednak, by rodzice przedstawili specjalne zaświadczenie do przedszkola czy żłobka. Dotyczy ono stanu zdrowia dziecka – ma potwierdzać, że jest ono zdrowe i nie zostało zakażone koronawirusem. Problem polega jednak na tym, że lekarz nie musi takiego zaświadczenia wystawiać, a tym samym przedszkola nie powinny żądać takich dokumentów.

Nie ma żadnej podstawy prawnej do wydawania zaświadczeń

Po pierwsze – nie ma żadnej podstawy prawnej, na podstawie której lekarze byliby zobowiązani do wystawienia takiego zaświadczenia. Z ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych wynika tylko tyle, że lekarz powinien wystawić zaświadczenie dotyczące:

  • rehabilitacji,
  • leczenia,
  • niezdolności do pracy,
  • uczestnictwa dzieci/uczniów w zajęciach sportowych lub zorganizowanym wypoczynku.

Zaświadczenie do przedszkola lub żłobka o stanie zdrowia dziecka nie jest zatem rodzajem zaświadczenia, które lekarz musi wystawić.

Po drugie, jak wskazują już sami lekarze, nie ma to specjalnego sensu. Przychodnie ograniczają przyjęcia; przyjmowane są tylko dzieci nie mające żadnych objawów, które są skierowane na obowiązkowe szczepienia lub bilans. Dodatkowo lekarz w przychodni nie ma żadnych środków, by sprawdzić, czy dziecko faktycznie nie zostało zakażone koronawirusem i czy nie przechodzi choroby bezobjawowo.

Pozostaje też inna kwestia – nawet jeśli przyjąć, że w chwili wydawania zaświadczenia dziecko jest faktycznie zdrowe, to nie ma przecież żadnej pewności, że po wyjściu z przychodni nie zostanie zakażone. Tym samym zaświadczenie do przedszkole lub żłobka okazane przez rodziców nie ma właściwie żadnej wartości. Lepszym rozwiązaniem mogłoby być ewentualny nakaz mierzenia temperatury dzieciom przychodzącym do przedszkola czy żłobka. Należy jednak pamiętać, że w części przypadków zakażenia koronawirusem podwyższona temperatura wcale nie musi wystąpić.

Z jednej strony oczywiście nie należy dziwić się placówkom, które chcą zminimalizować ryzyko przyjmowania chorych dzieci. Z drugiej – na ten moment nie ma żadnych skutecznych środków, które mogłyby takie ryzyko wyeliminować w pełni. A już na pewno nie należy do nich omawiane zaświadczenie.