Złoty się umacnia. Głównie dlatego, że jeszcze niedawno jego kurs szorował dno

Finanse Dołącz do dyskusji
Złoty się umacnia. Głównie dlatego, że jeszcze niedawno jego kurs szorował dno

Analitycy PKO Research zwrócili uwagę na to, że złoty się umacnia. W ostatnim kwartale jej kurs względem dolara amerykańskiego wzrósł o 11,7 proc. W przypadku innych najważniejszych światowych walut umacnianie się złotówki jest nieco słabsze. To dobra wiadomość, ale nie popadajmy w euforię. Po prostu kurs złotego jeszcze niedawno był wyjątkowo słaby.

Od początku ostatniego kwartału złotówka zyskała 11,7 proc. względem dolara

PKO Research podało na Twitterze, że polska waluta ma w ostatnim kwartale tego roku naprawdę dobrą passę. Złoty się umacnia względem wszystkich najważniejszych światowych walut. Wzrost wartości w relacji do dolara amerykańskiego wyniósł w tym okresie aż 11,7 proc. W przypadku franka szwajcarskiego złotówka umocniła się o 7,1 proc. Także kurs względem euro i funta szterlinga jest teraz korzystniejszy o odpowiednio 4,4 i 4,3 proc.

Nie da się ukryć, że wzrost wartości polskiej waluty to dobra wiadomość. Zwłaszcza że teoretycznie powinniśmy się spodziewać dokładnie odwrotnej sytuacji. Polska boryka się w końcu z zauważalnie wyższą inflacja niż Stany Zjednoczone czy strefa euro. Czy mamy więc do czynienia z kolejnym zwiastunem nadchodzącej dezinflacji? Niekoniecznie.

Polska waluta nie jest na tyle silna, by sytuacja gospodarcza w naszym kraju była w stanie samodzielnie kreować rzeczywistość na światowych rynkach finansowych. To, że złoty się umacnia, to przede wszystkim rezultat umacniania się euro wobec dolara. Obecnie jego kurs wynosi 0,94 euro. Na początku października dolar był wart 1,02 euro. Różnica na pierwszy rzut oka może nie być wyraźna, jednak to właśnie wydarzenia z początku tego kwartału są kluczem do wyjaśnienia aktualnych sukcesów złotego.

Złoty się umacnia dlatego, że w dokładnie tym samym czasie umacnia się euro

Postawmy sprawę jasno: złoty się umacnia dlatego, że na początku października jego kurs szorował dno. Ba, pod koniec września dolar kosztował 5 złotych i po raz pierwszy w nowożytnej historii przebił tę psychologiczną barierę. Warto przy tym wspomnieć, że kurs amerykańskiej waluty względem złotego systematycznie rósł już od 28 maja zeszłego roku. Proces ten tylko przyspieszył wraz z rozpoczęciem przez reżim Władimira Putina kolejnej napaści na Ukrainę 24 lutego.

Szczyt kursu dolara względem złotego trwał do połowy października. Pobieżny rzut oka na historię relacji dolara i euro pokazuje, że złoty zachowuje się w dokładnie taki sam sposób jak wspólna europejska waluta. Różnice wynoszą w najlepszym wypadku kilka dni.

Czy to oznacza, że nie powinniśmy się cieszyć, że z niskiego kursu dolara? Wręcz przeciwnie. Osłabianie amerykańskiej waluty to paradoksalnie sygnał względnie dobrej kondycji gospodarki Stanów Zjednoczonych. Równocześnie oznacza to, że globalna gospodarka wychodzi powoli z wojenno-covidowego szoku. Można by wręcz zaryzykować stwierdzenie, że kursy dolara, euro i złotówki mozolnie wracają do względnej równowagi. Warto także wspomnieć, że od października spada kurs rubla, sztucznie utrzymywany przez Kreml. To kolejny sygnał powrotu do finansowej normalności.