Istnieje szansa, że będziemy świadkami rywalizacji gigantów. W walkę o przejęcie mBanku włączy się bowiem prawdopodobnie ING, w którym już powołano zespół specjalistów, którzy mieliby przygotować odpowiednie analizy. Tym samym niewykluczona jest rywalizacja ING i PKO BP.
Szykuje się rywalizacja ING i PKO BP?
Kiedy tylko Commerzbank, czyli właściciel mBanku, poinformował publicznie o zamiarze jego sprzedania wiadomo było, że nie zabraknie chętnych na przejęcie banku. Pierwsze w kolejce ustawiło się PKO BP, które zapowiedziało przeanalizowanie możliwości zakupu. Nie we wszystkich kręgach spotkało się to z pozytywnymi reakcjami. Największymi przeciwnikami takiego rozwiązania są zresztą klienci mBanku, co zresztą nie powinno budzić większego zaskoczenia. Trudno bowiem nie zadać sobie pytania, czy jeśli PKO BP przejmie mBank, to czy nie zlikwiduje marki banku.
Teraz jednak należy zadać sobie inne pytanie – czy to aby na pewno największy bank w Polsce dokona tak poważnego zakupu, czy też może szykuje się rywalizacja ING i PKO BP. Okazuje się bowiem (na razie są to wiadomości nieoficjalne), że bank „z lwem” też ma ochotę na przejęcie mBanku. W tym celu w ING miał zostać stworzony zespół specjalistów, którzy zajmą się przygotowaniem specjalnych analiz dotyczących opłacalności przejęcia.
Można się wprawdzie domyślać, że nie tylko w PKO BP i w ING wpadli na ten pomysł – przypuszczalnie w każdym banku z dostatecznie dużymi wpływami rozważano takie rozwiązanie. Być może nawet nie tylko w PKO BP i w ING utworzono takie zespoły. Jednak tylko w przypadku tych dwóch banków wiadomość trafiła (w sposób oficjalny i mniej oficjalny) do opinii publicznej. To z kolei jasny sygnał, że dla ING przejęcie mBanku to realna operacja, a nie niejasna koncepcja, nawet jeśli rzecznik ING na razie nie chce komentować medialnych doniesień.
ING znalazłby się tuż za PKO BP pod względem wielkości aktywów
PKO BP to dziś największy bank, jeśli chodzi o wielkość aktywów. Jeśli rywalizacja ING i PKO BP zostałaby wygrana przez bank „z lwem”, to ING znalazłby się w zestawieniu tuż za państwowym gigantem i znacząco wzmocniłby swoją pozycję na rynku. Interesujące jest też to, że ING bardzo dobrze radził sobie bez żadnych przejęć – mógł pochwalić się wysokim wzrostem organicznym w ostatnim czasie. Bardzo prawdopodobne jest zatem, że przejęcie mBanku miałoby być „mocnym uderzeniem”, jeśli chodzi o powrót do zainteresowania rynkiem fuzji.
Na razie trudno oceniać, czy ING faktycznie jest zdeterminowany do przejęcia mBanku, czy też może tylko ostrożnie sonduje taką możliwość. Jeśli jednak w grze o mBank faktycznie będziemy mieli już dwóch graczy, rywalizacja może okazać się niezwykle ciekawa.