Akcja „Stroisz”: za nielegalne wycinanie gałązek do wiązanek grozi nawet 5 tys. złotych grzywny

Środowisko Dołącz do dyskusji (53)
Akcja „Stroisz”: za nielegalne wycinanie gałązek do wiązanek grozi nawet 5 tys. złotych grzywny

Wielkimi krokami zbliża się 1 listopada i Wszystkich Świętych. Polacy, jak co roku, będą chcieli odwiedzić i przystroić groby bliskich. To oznacza także wiązanki. Niektórych może kusić pozyskanie gałązek prosto z lasu. Problem w tym, że za ogałacanie drzew grożą kary. Rozpoczęła się akcja „Stroisz” mająca zwalczać ten proceder. 

Akcja „Stroisz” chroni las przed osobnikami, którzy albo chcą zaoszczędzić parę złotych, albo próbują zarobić we Wszystkich Świętych

Jak podaje Polska Agencja Prasowa, trwa właśnie akcja „Stroisz” mająca na celu zwalczanie nielegalnego ogałacania drzew iglastych przez amatorów darmowych podkładów do wiązanek. Takie zachowanie to nic innego, jak stosunkowo mało znane wykroczenie szkodnictwa leśnego. Zgodnie z art. 148 kodeksu wykroczeń:

§1 Kto:
1) dokonuje w nienależącym do niego lesie wyrębu gałęzi, korzeni lub krzewów, niszczy je lub uszkadza albo karczuje pniaki,
2) zabiera z nienależącego do niego lasu wyrąbane gałęzie, korzenie lub krzewy albo wykarczowane pniaki, podlega karze grzywny.

Grzywna może wynieść nawet 5 tysięcy złotych. W najlepszym wypadku sprawcę czeka nawiązka w wysokości 500 zł. Widmo surowych kar nie odstrasza jednak osób poszukujących gałązek do wykonania stroików.

Na szczęście, zdaniem Straży Leśnej, nie zajmują się tym procederem zorganizowane szajki działające na skalę przemysłową. Najczęściej mamy do czynienia raczej z prywatnymi osobami grasującymi po lesie z sekatorem. Wśród sprawców trafiają się jednak także osoby, które zajmują się handlem stroikami. W takich przypadkach szkoda może być dużo większa.

Akcja „Stroisz” jest o tyle potrzebna, że złodzieje wycinając gałęzie po prostu niszczą drzewa. Co gorsza, łupem złodziei najczęściej padają gałęzie młodych jodeł. Pozbawione ich drzewko traci zdolność do fotosyntezy i najzwyczajniej w świecie ginie.

Leśni rabusie nie przepuszczą nawet mchom. Tymczasem stroisz można kupić w sposób w pełni legalny

By pozyskać metr przestrzenny stroiszu jodłowego, przestępcy muszą ogołocić kilkanaście arów młodnika. A to wszystko dla zarobku rzędu 6 tysięcy złotych. Problem dotyczy przede wszystkim południowych województw, w których jodła występuje powszechnie.

Niestety, polskie tradycje strojenia grobów są dość niekorzystne dla środowiska naturalnego. Niszczone są nie tylko jodły, ale także inne rośliny wykorzystywane w tworzeniu kompozycji do ozdabiania grobów. Łupem leśnych rabusiów padają nawet mchy. Tymczasem niedługo po Wszystkich Świętych ozdoby zwiędną i trafią na śmietnik.

Leśnicy przypominają, że Lasy Państwowe umożliwiają chętnym nabycie stroiszu w legalny sposób. Wystarczy skontaktować się z najbliższym leśnictwem i wykupić asygnatę na pozyskanie ilości materiału, która nas interesuje. Koszt, w zależności od nadleśnictwa, to około 150 zł. za metr przestrzenny. Jeżeli stroisz pozyskają i ułożą za nas sami leśnicy, cena wzrasta do ok. 190 zł.

W przypadku legalnego zakupu gałęzi, pochodzą one z konkretnie wskazanej części lasu. Następnie leśnicy dokonują pomiaru, ustalają cenę stroiszu i wystawiają asygnatę. Wówczas możemy zabrać surowiec do domu.