- Home -
- Codzienne -
- Polak, właściciel ciężarówki użytej w grudniowym zamachu w Berlinie planuje pozwać Niemcy
Zamach jaki miał miejsce tuż przed świętami bożonarodzeniowymi w Berlinie wstrząsnął całą Europą. Tunezyjczyk Anis Amri uprowadził ciężarówkę, zabił kierowcę i rozpędzony wjechał w tłum ludzi spacerujących po świątecznym jarmarku zabijając 12 z nich i raniąc kilkudziesięciu więcej. Sprawcę kilka dni później zastrzeliła włoska policja pod Mediolanem.

Jak się szybko okazało, sprawa miała swój polski wątek. Zamachowiec porwał TIR-a prowadzonego przez polskiego kierowcę, który pracował w firmie swojego kuzyna. Ariel Żurawski - przedsiębiorca, do którego należał pojazd, który stał się narzędziem tej zbrodni został pozostawiony sam sobie. Nie trzeba było dużo czasu, aby wyszło na jaw, że współpraca z MSZ i ambasadą nie układała się najlepiej - opisywaliśmy to już na łamach Bezprawnika.
Poza niewątpliwą, osobistą tragedią jaką przeżywa przedsiębiorca cała ta sprawa odbija się na nim również finansowo. Od ataku minęło już kilka miesięcy a spedytor wciąż liczy straty. Właśnie dlatego, jak donoszą media zza Odry, pan Ariel zamierza wystąpić na drogę sądową przeciwko rządowi Niemiec o zapłatę odszkodowania.
Szkody można liczyć w setkach tysięcy złotych
Od zamachu trwa w kraju śledztwo, czego skutkiem jest to, że samochód firmy znajduje się obecnie na policyjnym parkingu, na który przedsiębiorca nie ma wstępu. Zwrot samochodu zaplanowano na 13 kwietnia. Warto zauważyć, że bezpośrednio przed zamachem ciężarówka wiozła towar, który z wiadomych przyczyn nie trafił do odbiorców. Transportowano 25 ton metalowych elementów, które zostawione na postoju pod chmurką najzwyczajniej w świecie zardzewiały. Na skutek tego spedytorowi grożą kary umowne za niedostarczenie towaru.
Kolejnym problemem jest ubezpieczenie, a raczej jego brak. Jak się okazuje, umowa z ubezpieczycielem nie obejmuje strat powstałych w wyniku zamachu terrorystycznego. Z dużym prawdopodobieństwem przedsiębiorca będzie musiał pokryć szkody z własnej kieszeni. Na koniec zostaje jeszcze kwestia leasingu. Samochód był nowy, jego wartość jest ogromna, a więc i miesięczna rata leasingu wysoka. Sam przedsiębiorca przyznaje, że leasingodawca zawiesił mu spłatę na trzy miesiące lecz do zapłaty pozostaje jeszcze około 27 rat po 10 tysięcy złotych. Te kwoty również musi pokryć z zysku wypracowanego przez pozostałe pojazdy z jego floty.
W obliczu tych ogromnych strat jakie poniósł właściciel firmy przewozowej decyzja o wystąpieniu na drogę sądową nie wydaje się pomysłem pozbawionym sensu. Na skutek nieszczęśliwych wypadków, które w żaden sposób nie są przez niego zawinione, może ponieść nadzwyczaj wysokie konsekwencje finansowe.
zobacz więcej:
06.07.2025 7:57, Mariusz Lewandowski
06.07.2025 6:33, Aleksandra Smusz
06.07.2025 5:45, Materiał Partnera Bezprawnika
05.07.2025 12:35, Mariusz Lewandowski
05.07.2025 12:21, Mariusz Lewandowski
05.07.2025 8:21, Aleksandra Smusz
05.07.2025 7:35, Igor Czabaj
05.07.2025 4:21, Mariusz Lewandowski
04.07.2025 18:00, Joanna Świba
04.07.2025 16:43, Katarzyna Zuba
04.07.2025 15:31, Joanna Świba
04.07.2025 14:17, Joanna Świba
04.07.2025 13:07, Edyta Wara-Wąsowska
04.07.2025 12:15, Mateusz Krakowski
04.07.2025 11:32, Edyta Wara-Wąsowska
04.07.2025 10:45, Mateusz Krakowski
04.07.2025 9:58, Aleksandra Smusz
04.07.2025 9:33, Edyta Wara-Wąsowska
04.07.2025 8:46, Joanna Świba
04.07.2025 7:48, Joanna Świba
04.07.2025 6:57, Aleksandra Smusz
03.07.2025 20:42, Joanna Świba
03.07.2025 15:57, Mateusz Krakowski
03.07.2025 14:09, Mariusz Lewandowski
03.07.2025 13:35, Jakub Kralka
03.07.2025 13:27, Mateusz Krakowski