Bank Millennium opublikował dane, z których wynika, że większość kont dla najmłodszych otwieranych jest dziś całkowicie zdalnie, a najpopularniejsza grupa wiekowa to 7–12 lat.
Kieszonkowe przelewem, a nie do ręki
Jeszcze dekadę temu kieszonkowe wręczano głównie w formie banknotu czy bilonu. Teraz – zgodnie z obserwacjami banku – coraz częściej trafia ono na konto dziecka. W przypadku młodszych dzieci kwoty oscylują wokół 100 zł miesięcznie. U nastolatków sytuacja wygląda zupełnie inaczej: aż 40% z nich otrzymuje ponad 500 zł miesięcznie, co pokazuje, że nastoletni klienci dysponują już realnymi budżetami, które warto nauczyć się mądrze planować.
Dzieci w wieku 7–12 lat korzystają najczęściej z kart płatniczych i BLIKA, wydając od kilkunastu do kilkudziesięciu zł miesięcznie. Starsza młodzież z kolei stawia na płatności zbliżeniowe i kody BLIK – można powiedzieć, że pokolenie dorastające w dobie smartfonów całkowicie zaakceptowało nowoczesne formy transakcji. To bezgotówkowe pokolenie, dla którego plastikowa karta czy aplikacja bankowa są czymś naturalnym.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Konto i oszczędności w pakiecie
Bank Millennium proponuje najmłodszym nie tylko standardowy rachunek, ale i specjalne Konto Oszczędnościowe Twój Cel. Dzieci mogą tam tworzyć oprocentowane „koperty” i śledzić swoje postępy w aplikacji mobilnej. Dla rodziców to gwarancja, że pieniądze są bezpieczne, a dla dzieci – namacalna lekcja, że systematyczne odkładanie przynosi efekty.
Coraz więcej rodziców zakłada konta dzieciom przez internet. Proces jest szybki i wygodny, a karta płatnicza wydana przy okazji pozwala dziecku poczuć, że ma własne pieniądze i kontrolę nad nimi, jak wskazuje Magdalena Jaskóła, dyrektor Wydziału Rachunków Bieżących w Banku Millennium.
Edukacja finansowa w praktyce
Nowy rok szkolny to naturalny moment, aby wprowadzić dzieci w świat finansów. Bank proponuje także zachętę w postaci promocji „Junior z Kontem, szkoła z uśmiechem” – po otwarciu rachunku rodzice mogą otrzymać kartę podarunkową goodie o wartości 100 lub 200 zł, zależnie od wieku dziecka. To dodatek marketingowy, ale dobrze wpisujący się w trend, by oszczędzanie i planowanie wydatków zaczynać jak najwcześniej.
Nie ma wątpliwości, że banki coraz wyraźniej walczą o najmłodszych klientów. Z jednej strony chodzi o edukację finansową, z drugiej – o lojalność, która może procentować w dorosłości. Dziecko, które nauczy się korzystać z bankowości w wieku szkolnym, w przyszłości rzadziej zmieni bank. I to jest ta mniej oczywista, ale bardzo realna motywacja instytucji finansowych.