Wielu zainteresowanych tematem wie, że Bank Pekao daje 7 proc. w skali roku na swoim koncie oszczędnościowym na kwotę do 100 000 złotych.
Tylko, że tak naprawdę między wierszami można się doszukać informacji, że ta promocja może być o wiele lepsza – w szczególności na tle tego, jak wypadają konkurenci.
Inflacja przygniata Polaków. Wszyscy odczuwamy to idąc po zakupy, gdy za nawet podstawowe produkty na weekend trzeba zapłacić już ponad sto, jeśli nie dwieście złotych. Zapobiegliwi i oszczędzający obrywają w sposób jeszcze bardziej bolesny, choć może nie aż tak widoczny. Ich zgromadzone na kontach oszczędności topnieją.
Strat nie rekompensuje nawet polityka stóp procentowych, która ostatecznie prowadzi do tego, że banki zaczęły nam odpalać dolę od tego, że trzymamy u nich pieniądze. Bo co z tego, że bank daje nam 5-6-7 proc. w skali roku, gdy inflacja wynosi 16 proc.? Na dodatek nawet od tych 7 proc. musimy zapłacić jeszcze podatek. Debata publiczna przebąkuje coś o reformie podatku Belki, ale zmiany w podatku Belki to za mało, jego trzeba zlikwidować.
Konto oszczędnościowe w Banku Pekao jest lepsze, niż Pekao mówi
Jeśli ktoś zna się na inwestycjach i w tym kryzysie jest w stanie znaleźć dla siebie szansę na lepsze jutro – zazdroszczę. Śmiertelnikom pozostało jednak minimalizować skutki inflacji na lokatach czy kontach oszczędnościowych.
Dziś słowo o jednej z lepszych rynkowy ofert, którą przedstawia Bank Pekao S.A. W dużym skrócie – oferują oni 7 proc. w skali roku do 100 000 złotych. To dobra oferta, ale niestety obejmuje relatywnie niedużą kwotę, więc osoby z większymi oszczędnościami muszą szukać kolejnych banków – ING, Santander, mBanku, Getin itd., a następnie całość porozrzucać na raty. Pomijam już nawet Toyota Bank, bo pomimo świetnej oferty, nie znam nikogo, komu udałoby się fizycznie założyć konto w Toyota Bank.
Konto oszczędnościowe Banku Pekao nawet do 400 000 złotych
Aktualna promocja w Banku Pekao przewiduje jednak możliwość odłożenia na koncie o oprocentowaniu 7 proc. aż 400 000 złotych. Wystarczy tylko skorzystać z bankowości premium. Ile to kosztuje? No z grubsza… nic, jeżeli tylko na takim koncie planujemy trzymać co najmniej 200 000 złotych (co przy poszukiwaniu konta dla większych kwot wydaje się relatywnie prostym do spełnienia warunkiem). W przeciwnym wypadku jest to 50 złotych miesięcznie.
Dziwi mnie, że bank tej oferty jakoś szeroko nie promuje – tak naprawdę można ją sobie wygrzebać dopiero podczas analizy regulaminu podstawowych kont oszczędnościowych, bo przecież „no tak, niestety, ale to tylko do 100 000 złotych” jest częstym argumentem podczas analizy obecnych ofert na lokaty czy konta oszczędnościowe. Tymczasem takie konto premium można otworzyć w zasadzie „z ulicy”. Co więcej – kiedy skończy się półroczny, promocyjny okres oprocentowania, nasz uprzejmy opiekun w banku już teraz zapowiada, że zaprasza do dalszych, indywidualnych negocjacji. Pisałem zresztą, że to standardowa procedura w branży – jak się dobrze z mBankiem zagada, to można wynegocjować korzystne warunki, choć akurat mnie niestety udało się tam załatwić maksymalnie 5,5 proc.