Martwimy się przede wszystkim o Bogu ducha winnego M. S. (dane zanonimizowane na prośbę zainteresowanego), który z projektem nie ma nic wspólnego od wielu lat i nadal stanowczo się od dyskusji odcina, a jednak Karol Winnicki cały czas stara się go obarczyć współodpowiedzialnością za niepowodzenie projektu. Niewykluczone, że sytuacja dojrzała już do tego, by notorycznie angażowany w "wyjaśnienia" M. S. podjął kroki prawne.
Jego wizerunek już teraz mocno cierpi na całej sprawie, ponieważ internauci nie zagłębiają się w wyjaśnienia i wytłumaczyli sobie to jako "kłótnię dwóch twórców programu o prawa do marki". W rzeczywistości przypomina to raczej scenariusz, w którym kolega ze szkoły podstawowej, z którym nie utrzymujemy kontaktu oraz bliższych związków, zaczynałby obwiniać nas za niepowodzenia swojego warsztatu samochodowego i niewywiązywanie się z terminów napraw.
Internauci zaangażowani w grupę wyjaśniającą dalsze losy BestPlayera już od dłuższego czasu apelują do jego twórcy, by raczej oszczędził publiczności ciągu dalszego tych wyjaśnień, które momentami z prawdziwymi wyjaśnieniami nie mają zbyt wiele wspólnego, przywodząc raczej na myśl bardzo chaotyczne zbitki słów.
Sprawdź polecane oferty
Allegro 1200 - Wyciągnij nawet 1200 zł do Allegro!
Citi Handlowy
IDŹ DO STRONYTelewizor - Z kartą Simplicity możesz zyskać telewizor LG!
Citi Handlowy
IDŹ DO STRONYRRSO 20,77%
Niestety, do grupy nie mają dostępu wszyscy zainteresowani internauci. Jak bowiem w niewybrednych słowach przyznaje sam Karol Winnicki, część osób jest wyrzucana z grupy, gdyż jest obrzucany kolejna porcją wykopowego szlamu. Wykop.pl to społeczność, która jest jedną z najbardziej zaangażowanych w śledzenie dalszego rozwoju programu BestPlayer i jako jedna z nielicznych chciała, by twórca wytłumaczył się z zorganizowanej przez siebie przed laty zbiórki, po której przepadł jak kamień w wodę.
Pytania takie jak:
w kontekście całej historii BestPlayera, relacji obu panów, wypowiedzi Winnickiego na grupie są w mojej ocenie skandaliczne i sprawiają wrażenie próby przerzucenia odpowiedzialności moralnej, a może nawet prawnej, na osobę niezwiązaną z projektem od lat. Zastanawiające jest też czemu Winnicki decyduje się na zadawanie tych pytań dopiero 15 lat od czasu premiery programu i co tak naprawdę ma na celu ta prywatna krucjata.
Trudno jest też uwierzyć, że głównym problemem w całej tej sytuacji są prawa do nazwy BestPlayer w obliczu tego, iż nie jest ona chronionym znakiem towarowym, a Sąd Najwyższy w swoich wyrokach nie jest przekonany co do tego, że nazwa będąca pojedynczym słowem podlega w ogóle ochronie prawa autorskiego. Nie sposób też wspomnieć o tym, że ewentualny zarzut naruszenia praw autorskich do nazwy programu przez Winnickiego i tak uległ już przedawnieniu. Czyżby zatem był to taki temat zastępczy, w obliczu którego cierpi wizerunek mieszanego w głośną zbiórkę M. S.?