Jeżeli kiedykolwiek szukaliście mieszkania do wynajęcia, na pewno zdarzyło wam się spotkać wynajmujących, którzy weryfikują swoich potencjalnych najemców. Najbardziej popularnym sposobem są tzw. castingi na najemcę. Jak się okazuje, są one urządzane nie tylko przez wynajmujących. Eksperci od rynku najmu w Polsce znają także pojęcie odwróconego castingu. W takim wypadku to nie wynajmujący czy właściciele mieszkania, ale sami najemcy przeprowadzają tego typu castingi.
Castingi na najemcę to jeden z bardziej popularnych sposobów weryfikacji osób, chcących wynająć mieszkanie
Wynajmujący często są niepewni, jak zachowają się najemcy, po oddaniu im kluczy do mieszkania. Oprócz patologicznych sytuacji, w których najemcy nie płacą za wynajmowane mieszkanie i nie chcą go opuścić, wynajmujący boją się także, że najemcy nie uzyskują dostatecznie wysokich i regularnych dochodów. Podczas castingu wymagają oni zatem ich potwierdzenia, a także wypytują o inne kwestie, związane z życiem prywatnym i zawodowym najemcy. Wielu wynajmujących pyta także o to, gdzie dokładnie osoba uczestnicząca w castingu na najemcę pracuje, a także czy wynajmowała już wcześniej mieszkanie.
Eksperci są zgodni co do tego, że castingi na najemców są silnie skorelowane z deficytem mieszkań na rynku. Jeżeli w danym momencie zaczyna ich brakować, (np. po napływie uchodźców zza wschodniej granicy), castingi zaczynają być coraz częściej przeprowadzane. Jeżeli jednak zdarzają się takie nieoczekiwane zdarzenia, jak pandemia COVID-19, wtedy castingi magicznie znikają, a to najemcy zaczynają swobodnie wybierać oferty mieszkań. Takie zjawisko obserwowaliśmy w 2019 roku, kiedy wynajmujący znacznie obniżyli wymagania co do osób, które miały otrzymać klucze do ich mieszkania.
Doszło nawet do tego, że to sami najemcy przeprowadzają między sobą castingi
Jeżeli myślicie, że tylko wynajmujący przeprowadzają castingi na najemców, to jesteście w błędzie. W ostatnim czasie na rynku najmu mieszkań mamy do czynienia z trendem odwrotnym. Zjawisko odwróconego castingu polega na tym, że to sami najemcy rywalizują pomiędzy sobą o konkretne mieszkania (nierzadko za pośrednictwem internetu). Sami eksperci potwierdzają, że tego typu zjawisko ma miejsce – mówił o tym dla portalu Interia.pl Jakub Myszka, dyrektor ds. rozwoju w agencji nieruchomości Bracia Sadurscy:
Słyszałem o sytuacjach, gdzie właściciel zaprasza kilka osób zainteresowanych najmem na wspólne spotkanie. Ci ludzie automatycznie ze sobą konkurują. Łatwo rodzi się presja, także ta finansowa, kto bardziej spodoba się wynajmującemu.
Bardzo ciekawym zjawiskiem jest także reklamowanie się potencjalnych najemców na portalach społecznościowych. Osoby zainteresowane najmem wymieniają w tego typu postach swoje zalety, licząc na to, że wynajmujący zdecydują się wręczyć klucze do mieszkania właśnie im.