Ceny mieszkań w 2022 roku spadną czy wzrosną?
Wspaniale byłoby znać odpowiedź na to pytanie. Na pewno ubędzie klientów kupujących mieszkanie na kredyt. Biuro Informacji Kredytowej, które analizuje różne parametry związane z kredytami hipotecznymi, przy każdym odnotowało spadek. Zapytania banków przesłane do BIK w styczniu były na kwotę niższą o ponad 21 procent niż rok wcześniej. Spadła też - i to drastycznie - liczba osób zainteresowanych zadłużeniem się. W styczniu do banków wpłynęło niewiele ponad 28 tys. wniosków o kredyt hipoteczny. Rok wcześniej było ich prawie 38 tys. Średnia wartość wnioskowanego w styczniu kredytu wyniosła 355 tys. zł i po raz pierwszy od 18 miesięcy jest niższa niż w poprzednim miesiącu.
"Liczba osób wnioskujących o kredyt mieszkaniowy w styczniu 2022 roku jest na takim samym poziomie, jak w kwietniu 2020 roku czyli miesiącu największej paniki związanej z pandemią Covid-19", podsumowuje dane prof. Waldemar Rogowski, główny analityk BIK.
Kupujących ubywa
Jeśli z kolei liczbę styczniowych wniosków zestawić z miesiącem, w którym najwięcej osób zgłosiło się do banków po kredyt hipoteczny ( marzec 2021), to liczba potencjalnych kupujących spadła o ponad połowę. Zdaniem prof. Rogowskiego rok 2022 może to zjawisko pogłębić. Powodem mogą być kolejne podwyżki stóp, a także wzrost kosztów utrzymania - przy braku wzrostu dochodów. Czy w tej sytuacji karty na rynku mieszkaniowym się odwrócą i tym razem więcej szczęścia będą mieć kupujący? Jak prognozuje prof. Rogowski,
Sprawdź polecane oferty
Allegro 1200 - Wyciągnij nawet 1200 zł do Allegro!
Citi Handlowy
IDŹ DO STRONYTelewizor - Z kartą Simplicity możesz zyskać telewizor LG!
Citi Handlowy
IDŹ DO STRONYRRSO 20,77%
Jego zdaniem, w skrajnie niekorzystnym scenariuszu, gdy popyt istotnie spadnie, ceny mieszkań w 2022 roku też mogą spaść. Zwłaszcza w mniej atrakcyjnych lokalizacjach. Poza mniejszą liczbą klientów, rynek może schłodzić, spadająca zdolność kredytowa tych, którzy z zakupu mieszkania na kredyt nie zrezygnują. Główny analityk BIK, w oparciu o ostatnie wypowiedzi prezesa NBP, uważa że stopy mogą wzrosnąć nawet do 6 procent. Jeśli równolegle dochody klientów banków nie wzrosną, to będziemy mieć mocno odczuwalny spadek ich zdolności kredytowej.
Deweloperzy nie mają co sprzedawać
Inaczej niż BIK, widzą rynek mieszkaniowy w 2022 roku deweloperzy. Przede wszystkim ich dane zaprzeczają rozpędzonej podaży. Z danych Polskiego Związku Firm Deweloperskich wynika, że w ostatnim kwartale 2021 roku oferta mieszkań do kupienia (na etapie budowy i gotowych) w największych polskich miastach spadła do najniższego poziomu od dekady.
"Realizuje się niestety zjawisko silnego wzrostu cen w miastach, gdzie brakuje podaży. W Warszawie, gdzie oferta spadła do skrajnie małej, średnia cena mieszkań wprowadzonych do oferty w IV kw. 2021 była wyższa o 33 proc. w porównaniu do IV kw. 2020", analizuje PZFD. Ich zdaniem choć sprzedaż w sześciu największych miastach była w zeszłym roku rekordowa, to byłaby jeszcze większa, gdyby deweloperzy mieli co sprzedawać, a wzrost cen byłby mniejszy. Na dowód przywołują przykład Poznania, gdzie w porównaniu z innymi dużymi miastami, taniej jest tylko w Łodzi. W Poznaniu oferta nowych mieszkań jest od lat największa. Dzięki temu poznaniacy mogą kupić nowe mieszkanie średnio po 9,2 tys. zł za mkw. Wrocławianie muszą zapłacić za mkw 10 tys. zł. W Krakowie i Trójmieście 11,5 tys. zł. A w Warszawie nawet 13 tys. zł.
PZFD prognozuje na 2022 rok dalszy wzrost cen o 7 do 10 procent. Powodem jest za mała podaż, brak działek, inflacja i nowe przepisy. Mniej wzrosty cen powinny odczuć małe miasta. Na nich planują się skupić w tym roku deweloperzy.
Jak widać odpowiedź na pytanie czy w tym roku mieszkania zdrożeją czy stanieją, będzie zależała, od tego jakiej lokalizacji pytanie dotyczy. Są miejsca, gdzie ceny mieszkań zaczęły spadać. Być może jeszcze bardziej rozjadą się ceny w największych miastach w porównaniu do miast powiatowych.