Chińskie elektryki szturmem biorą Europę

Biznes Moto Dołącz do dyskusji
Chińskie elektryki szturmem biorą Europę

Jak poinformowały niemieckie media, do portu Bremerhaven wpłynął chiński kontenerowiec, który przyprawił o napady paniki całą europejską branżę motoryzacyjną. A przynajmniej jej gałąź, zajmującą się produkcją samochodów elektrycznych.

Do Niemieckiego portu w marcu przybił chiński statek, który przywiózł na pokładzie 3000 samochodów elektrycznych. Dlaczego branża samochodowa w Europie drży? Ponieważ te samochody może nie są lepsze pod względem technicznych (a może i są – czas pokaże), ale z pewnością są tańsze niż ich europejskie i amerykańskie odpowiedniki.

Chińskie samochody elektryczne – wkrótce będzie ich znacznie więcej

Obecnie brak dokładnych danych, jakie konkretnie samochody znajdują się pokładzie chińskiego kontenerowca. Jedno jest jednak pewne – będą tańsze od tych obecnie oferowanych na europejskim rynku. Za podbój europejskiego rynku odpowiada firma BYD Auto – chińskie przedsiębiorstwo, zajmujące się produkcją zarówno samochodów osobowych, jak i autobusów (obecnie szturm na Europę przypuszczają tylko osobówki) z napędem elektrycznym i hybrydowym.

Chiny już zapowiadają, że statek, który przybił do portu w Bremerhaven w marcu, jest pierwszym z wielu, które już wkrótce zawitają do europejskich portów – w komunikatach przedsiębiorstwa pojawia się informacja o siedmiu kolejnych statkach, które mają przywieźć do Europy elektryki. Każdy z nich ma zabrać na pokład kilka tysięcy pojazdów.

Chińskie elektryki – czy faktycznie podbiją Europę?

Chińska myśl motoryzacyjna jest specyficzna i nie zawsze trafia w europejski gust pod kątem swoich walorów wizualnych, jednak samochody pochodzące z Państwa Środka są funkcjonalne i tanie. A to już wystarczy, żeby w Europie znalazł się na nie zbyt. Doskonałym przykładem jest, chociażby marka SsangYoung (obecnie już w koreańskich rękach), która jednak została w Europie spopularyzowana za czasów, gdy znajdowała się w chińskich rękach. Na Otomoto.pl można zauważyć, że Polacy czasem sięgają również po samochody marki Maxus (można znaleźć tam kilkadziesiąt ogłoszeń z ofertą sprzedaży tych pojazdów), czy Baic (również dostępne kilkadziesiąt ogłoszeń).

Samochody pochodzące z Chin można nieco porównać z japońską myślą motoryzacyjną – z pewnością designerzy stawiają na futurystyczne kształty oraz wykończenia. Czasem jednak wychodzi coś tak bardzo innego niż samochody będące szczytem europejskiej myśli technicznej, że niekoniecznie cieszą oko (znów odsyłam do spopularyzowanych przez Chińczyków, obecnie kilkunastoletnich SsangYoungów).

Chińskie samochody elektryczne w sumie nieszczególnie się wyróżniają

Chociaż obecnie na rynku motoryzacyjnym wszystkie chwyty dozwolone. Przypominamy, że BMW wydało elektryczne i2 oraz i3, które nie mają nic wspólnego z klasycznym niemieckim stylem, znanym nam jeszcze do niedawna z samochodów klasy Premium (german style do dziś jest jednym z popularnych stylów tuningowania samochodów, a jego generalna zasada brzmi – nisko i szeroko). Tak więc być może chińskie elektryki przyjmą się nie tylko ze względu na cenę, ale również na walory wizualne.

Warto wspomnieć, że elektryki od BYD są już w Europie dostępne, jednak wciąż ciężko mówić o podboju rynku. W 2023 roku firma sprzedała na terenie UE około 3 tysięcy pojazdów. Na Otomoto możemy znaleźć 9 ofert dotyczących elektryków tej firmy. BYD Seagull nieszczególnie się wyróżnia i można nieco na pierwszy rzut oka porównać go do Toyoty Prius. Następna oferta dotyczy BYD Dolphin. Tutaj już kwestia jest dyskusyjna, jednak jak wiadomo, o gustach się nie dyskutuje. Jednak trzeci na liście – BYD Seal prezentuje się już całkiem nowocześnie. Sylwetka coś nam nawet przypomina. Zapewne któryś model Tesli. Jest jeszcze BYD Song, który na pierwszy rzut oka może nam się skojarzyć z którymś modelem crossoverów marki KIA.

Porównywać samochody chińskie z europejskimi można jeszcze długo, jednak jedno jest pewne. Nawet jeżeli nie zachęci nas sylwetka pojazdu, zachęci nas cena – faktycznie są tańsze niż ich europejskie odpowiedniki. Czy szturm na rynek europejski zakończy się sukcesem? Czas pokaże, jednak europejscy i amerykańcy producenci elektryków zapewnie już pobiegli do apteki, po środki na uspokojenie.