Tyle się dzieje, że łatwo coś przeoczyć. Temat wojny i jej kosztów dominuje. Chcemy być solidarni z Ukrainą, a to ma swoją cenę. W takiej sytuacji trzeba przyjrzeć się wydatkom i zastanowić, gdzie pieniędzy dołożyć, a co można sobie podarować. Dlatego decyzja senatorów, by bez poprawek przyjąć nowelizację ustawy o wsparciu przygotowań III Igrzysk Europejskich może dziwić. Zwłaszcza że, to wsparcie to prawie miliard złotych. Widzę jeszcze jedno ryzyko. Promotorem tej imprezy jest wicepremier Sasin. Czy potrzebujemy teraz Igrzysk Europejskich?
Czy potrzebujemy teraz Igrzysk Europejskich?
Prawdopodobnie wiele osób pierwszy raz słyszy o takiej imprezie. Nic dziwnego. Polska, a konkretnie Małopolska, a szczególnie Kraków, będzie w przyszłym roku gospodarzem dopiero jej trzeciej edycji. Część wydarzeń ma się odbyć w Chorzowie. Dwie poprzednie zorganizowano w Baku i Mińsku. Podobno w kalendarzu imprez sportowych brakuje w Europie imprezy, która skupiałaby wszystkie olimpijskie dyscypliny. Przejście od pomysłu do realizacji zabrało 20 lat. Pierwsze Igrzyska Europejskie odbyły się w 2015 roku w Baku. Miasto nie miało konkurentów. Drugie miały zorganizować Niderlandy, ale zrezygnowały. Zdecydowała się Białoruś. Mińsk gościł sportowców w 2019 roku . Kolejne odbędą się w 2023 roku. Idea tych igrzysk jest taka, że mają się odbywać co 4 lata. Na rok przed letnimi igrzyskami olimpijskimi. Dla sportowców to jedna z możliwości zakwalifikowania się na olimpiadę.
Poziom sportowy rozczarował
„Byłem w Mińsku. Obserwowałem te Igrzyska. Poziom sportowy można poddać krytyce. Uspokoję wszystkich. My od początku stawialiśmy twardy warunek. Każda dyscyplina ma być w formule Mistrzostw Europy lub kwalifikacji do Igrzysk Paryż 2024. Ewentualnie połączenie tych formuł. To nam zapewni wysoki poziom sportowy. Zresztą jak na Stadionie Śląskim będzie lekkoatletyka i będą Drużynowe Mistrzostwa Europy, to nie ma wyższej rangi spotkania sportowców z tej dyscypliny sportu. Od tej strony jesteśmy zabezpieczeni” powiedział w wywiadzie dla Radia Kraków marszałek Małopolski, Witold Kozłowski.
Jaki będzie poziom sportowy tej imprezy to się okaże. Dwie poprzednie edycje chyba wielkiego rozgłosu nie zdobyły. Z argumentem, że to promocja dla Krakowa i Małopolski, że przyniesie im rozgłos, a za kibicami przyjdą turyści i inwestorzy też chyba można polemizować. Dziś Mińsk na pewno nie kojarzy się nikomu ze sportem. Zwolennicy igrzysk do argumentów na tak, dorzucają setki milionów złotych, które pójdą na infrastrukturę. W planie jest, między innymi, remont Stadionu Miejskiego w Krakowie czy Budowa Hali Łukowej na Narodowym Stadionie Lekkoatletycznym w Chorzowie. Nie chodzi o to, że te inwestycje nie są potrzebne. Pytanie, które najczęściej stawiają w tym kontekście Internauci, to czy dziś wydawanie pieniędzy na taki cel jest dobrym pomysłem?
Potrzebujemy igrzysk?
„Niestety oznacza to zgodę na wydanie ponad miliarda złotych z budżetu państwa i samorządów na bezsensowną imprezę, jaką są Igrzyska Europejskie. Jest to decyzja niezrozumiała i sprzeczna z wolą wielu mieszkańców i mieszkanek Krakowa” napisała po głosowaniu w Senacie, Daria Gosek-Popiołek, posłanka SLD.
Miliard złotych to sporo pieniędzy. Jest zresztą wielce prawdopodobne, choćby przez wzrost cen, że wydatki nie zmieszczą się w tym budżecie. Ludzie piszą, że już przed wybuchem wojny był to głupi pomysł, a teraz Kraków powinien się z tego szybko wycofać. Są też tacy, ale wydają się być w mniejszości, którzy bronią imprezy. Są przekonaniu, że Kraków na niej zyska. A jak wy myślicie?