Decyzja o rozwodzie nie jest łatwa. Wiemy, ile kosztuje rozwód, gdzie będzie się toczyć, ale nie do końca wiemy czego się spodziewać. Postępowanie rozwodowe jest dość specyficzne, oprócz elementów prawnych wchodzą bardzo wyraźnie elementy emocjonalne. Uczestnicząc w postępowaniu jako pełnomocnik, ogół sytuacji odbiera się zdecydowanie inaczej, nie zmienia to jednak faktu, że również będąc w takiej roli, wyciąga się pewne wnioski, często pomocne dla kolejnych par. I właśnie o tym poniżej.
Istotą rozwodu jest koniec pewnego etapu, nie początek nowego
Już nawet sama nazwa rozwód wskazuje, że w całym postępowaniu chodzi o zakończenie. Jeżeli spojrzymy na prawne przesłanki rozwodu, to każda z nich będzie wiązać się z zakończeniem elementów małżeństwa — rozpad więzi fizycznej, emocjonalnej i gospodarczej. Rozwód jest tylko potwierdzeniem faktów, które już się dokonały. Nie można zakończyć małżeństwa, które istnieje, nawet jeżeli są to już tylko opary. Rozpoczynając sprawę sądową, z założenia rozpad pożycia już się dokonał, sąd ma potwierdzić to, co jest już faktem. Wyrok nie stworzy nowej rzeczywistości, tylko potwierdzi tą istniejącą.
Przyczyna rozpadu małżeństwa nie zawsze jest oczywista
Z punktu widzenia strony w postępowaniu rozwodowym przyczyna rozpadu może wydawać się oczywista, dla sądu nigdy taka nie jest. To właśnie z tego powodu tak ważne jest odpowiednie i trafne dobranie dowodów. Wiąże się to poniekąd z kwestią opisaną powyżej. Wiele osób przegapia moment rozpadu małżeństwa, w efekcie skupiają się na wydarzeniach, które miały miejsce tuż przed rozwodem. Sąd bada natomiast przebieg całego małżeństwa oraz przyczyny jego rozpadu. Ustala, kiedy doszło do rozpadu i co było jego przyczyną. I tutaj zaczyna się bardzo ważna kwestia, nie zawsze początek nowego etapu jest przyczyną końca poprzedniego. Zdarza się też tak, że nowy etap jest skutkiem rozpadu poprzedniego. Jeżeli małżonek podjął pewne decyzje już po rozpadzie pożycia małżeńskiego, nie będzie to przemawiało na jego niekorzyść.
Sąd to nie rodzic, który pogrozi palcem i powie kto zrobił źle
Rozpoczynając sprawę rozwodową, wydaje nam się, że trafimy przed organ, który ostatecznie, ku naszej satysfakcji, powie tej drugiej stronie, że zrobiła źle. Wiele osób oczekuje, że podobnie jak w szkole, ktoś wstawi temu drugiemu uwagę i pomacha ostrzegawczo palcem. Wyjdziemy wtedy z satysfakcją, że w końcu ktoś zauważył, jak źle zachowała się ta druga strona. Niestety nic takiego się nie stanie, bo nie o to chodzi w postępowaniu. Sąd z założenie jest bezstronny i właśnie w taki sposób będzie się zachowywać. Po wyjściu z sali rozpraw prawdopodobnie nie będziecie w stanie wyczuć, czy sąd sympatyzuje z którąś ze stron. W rozwodzie liczą się fakty i na nich powinniśmy się skupić. Jeżeli w trakcie sprawy nasze zeznania będą emocjonalne, kipiące złością i pozbawione merytoryki, bardziej zaszkodzimy całej sprawie, niż pomożemy. Wyrok rozwodowy to nie uwaga w szkolnym dzienniku, nawet jeżeli orzeka o winie rozpadu małżeństwa.
Rozwodzimy się ze sobą, nie z dziećmi
Fakt niby oczywisty, a tak trudny do zaakceptowania. Niestety wielu rodziców dzieci traktuje jak kartę przetargową. Są to zachowania kompletnie niepotrzebne, sprzyjające jedynie przedłużeniu postępowania i zaostrzeniu konfliktu. Rozwód kończy małżeństwo, rodzicem jest się do końca życia niezależnie od relacji jakie łączą nas z drugim z rodziców. Jeśli trudno nam to zrozumieć, to niestety powinniśmy skorzystać z pomocy specjalisty i nie będzie to prawnik.
Po rozwodzie nasz majątek nadal jest wspólny. Kończymy małżeństwo, kasę i nieruchomości trzeba podzielić w innym postępowaniu
Wyrok rozwodowy dotyczy jedynie małżeństwa, czyli relacji, jaka łączy dwoje ludzi. Z chwilą jego zakończenia oczywiście dochodzi do rozpadu wspólności małżeńskiej. Oznacza to, że pieniądze, które zarabiamy i rzeczy, które kupujemy, przestają być wspólne. Jednak to, co zgromadziliśmy w czasie trwania małżeństwa, nadal takie pozostaje. Po rozwodzie, a co za tym idzie ustaniu wspólności małżeńskiej, trzeba ten wspólny majątek podzielić. Dokonuje się tego albo poprzez umowę u notariusza, albo w postępowaniu sądowym. Teoretycznie można takiego podziału dokonać w trakcie postępowania rozwodowego, taki wniosek musi się jednak znaleźć w pozwie już na etapie jego składania.
Sprawy rodzinne to najbardziej emocjonujące sprawy, jakie toczą się w sądzie. Chciałoby się powiedzieć, że decyzje o rozwodzie niewiele mają wspólnego z rozsądkiem i trochę w ten sposób trzeba patrzeć na sprawy sądowe rozwiązujące małżeństwo. Wypełniają pewien schemat, ale każda jest inna.