Sejm w minioną środę przyjął projekt Ministerstwa Zdrowia o nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Głównym założeniem jest penalizacja zachowań, które dotyczą dopalaczy. Ich posiadanie i udzielanie oraz handel nimi będą przestępstwami. Czy faktycznie resort ma się czym chwalić?
Liczba zatruć dopalaczami wynosi aż 300 przypadków miesięcznie. Resort Zdrowia informuje, że według założeń finalnie dojść ma do sytuacji, w której dopalacze będą, w myśl prawa karnego, traktowane tak samo jak narkotyki. Ma to być potężny cios w rynek dopalaczy i srogi bat na handlarzy, producentów oraz ich posiadaczy.
Dopalacze, co to właściwie jest?
Na początek należy sobie uświadomić czym są dopalacze. Jesteśmy zewsząd zasypywani określeniami, czy definicjami, które same w sobie niezbyt dokładnie określają pewne byty. Dopalacze są w zasadzie wszystkim tym co ma działanie psychoaktywne, nie jest oficjalnie zalegalizowane i nie jest również narkotykiem Oczywiście zakładając, że narkotykami są wszystkie substancje i środki, które wpisane są na odpowiednią listę będącą załącznikiem do ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii (t.j. Dz. U. z 2018 r. poz. 1030). Jak ustawodawca chce walczyć z czymś, czego nie da się w praktyce określić?
Listy substancji zakazanych zostaną zunifikowane, a proces dopisywania nowych związków chemicznych będzie znacznie uproszczony. Na listę nowych substancji zabronionych będą trafiać odpowiednie związki chemiczne, które są powtarzalne dla różnych produktów, noszących miano dopalaczy i mają działanie psychoaktywne.
Według projektu listy będą załącznikiem do rozporządzenia a nie ustawy. Niewątpliwie przyspieszy to proces delegalizacji omawianych substancji. Nie spowoduje to jednak całkowitej delegalizacji, gdyż rynek dopalaczy jest dynamiczny. Reakcja państwa na pojawienie się nowych substancji będzie po prostu znacznie szybsza.
Sam fakt tej kluczowej zmiany powoduje szereg skutków, które – nie wiedzieć czemu – resort zdrowia przedstawia jako główne założenia projektu.
Skutki wejścia w życie projektu
Skoro pewne substancje staną się oficjalnie nielegalnymi, to staną się również narkotykiem (w myśl quasi-definicji). Oczywiście spowoduje to sytuację, w której przepisy ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii staną się dla nich odpowiednie.
Osoby uzależnione od dopalaczy będą mogły liczyć na taką samą pomoc, jak osoby uzależnione od narkotyków. Ponadto szpitale będą miały obowiązek informować odpowiednie służby w przypadku przyjęcia na oddział osoby, która mogła z wspomnianymi substancjami mieć kontakt.
Zrównanie dopalaczy z narkotykami skutkuje również penalizacją pewnych zachowań. Po nowelizacji za posiadanie dopalaczy grozić będzie do 3 lat, za udzielanie ich do 10 lat i za handel nimi do lat 12 pozbawienia wolności. Dokładnie tak, jak to funkcjonuje przy narkotykach.
Podsumowując
Jest to zmiana na lepsze, jednak nie będzie to rewolucja pozwalająca na pozbycie się problemu. Pomijając nieścisłości definicyjne warto pamiętać, że fakt nielegalności danej substancji zależy jedynie od wpisu na odpowiednią listę substancji zabronionych. Samo przyspieszenie i ułatwienie tej procedury nie powoduje, że problem szeroko pojętych dopalaczy zniknie.
Większość założeń projektu to tak na prawdę efekty. Jedynym prawdziwym skutkiem wejścia w życie wspomnianej ustawy będzie właśnie przyspieszenie procedury delegalizacji danej substancji, co i tak jest bardzo dużym krokiem naprzód.